Po co kolejna książka o świętych? „Patrząc na świętych, widzę, co może powstać z materii, którą teraz jestem. I to właśnie oni są najlepszym dowodem, że w niebie nie będzie nudy. Skąd by się tam wzięła, jeśli trafiły tam tak kompletnie odmienne pasje, talenty, poczucie humoru, wrażliwości, charaktery?” – odpowiada Szymon Hołownia.

Dziennikarz i publicysta we wstępie swojej najnowszej książki „Święci codziennego użytku” rozprawia się z mitem, jakoby świętość i życie świętych było nudne. Na dowód wskazuje opisanych w publikacji bohaterów. „Jest tu skończony histeryk będący genialnym tłumaczem, kobieta konkret, która cokolwiek z wiary zaczęła rozumieć po czterdziestce. Jest wieczny Hamlet, który był ministrem wojny, profesor medycyny, który dostał nagrodę od Stalina, jest pustelnik, jest fryzjer damski, były gangster, poeta – śpiewak i jest facet, który zginął surfując koło Rio de Janeiro” – wylicza Hołownia i dodaje, że oni wszyscy w chrześcijaństwie osiągnęli szczyty własnego rozwoju.

Autor „Świętych codziennego użytku” chciałby, by książka była praktycznym przewodnikiem pomagającym samodzielnie powołać do życia „niebiańskie zaplecze, grupę wsparcia wysokościowego”. „Trzeba ich wybrać starannie, a zanim się wybierze – choć trochę obwąchać się i poznać” – przekonuje Hołownia.

„Pewnie wielu czytelników ma już swoich ulubionych patronów. A gdyby tak – w imię zachłystywania się różnorodnością tego świata – poszerzyć nieco grono znajomych na niebieskim Facebooku?” – mówi Hołownia i proponuje pięćdziesięciu dwóch świętych do wyboru. Z wszystkimi dziennikarz ma serdeczną relację, wszystkich lubi, intrygują go, do wszystkich się czasami modli i nieraz się przekonał, jak uważnie słuchają.

Książka „Święci codziennego użytku” zawiera sylwetki świętych katolickich i prawosławnych, takich, których nigdy oficjalnie nie kanonizowano i takich, których procesy beatyfikacyjne się toczą. Do publikacji dołączono obrazki ze świętymi. Książka ukazała się nakładem krakowskiego wydawnictwa Znak.