Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Wywiady

„Pielęgnując chorych depczemy sobie ścieżkę do nieba"

 fot. www.diecezja.kalisz.pl

Ich cierpienie jest bogactwem całego Kościoła, bo zawsze wpisane jest w ciało Chrystusa. 11 lutego Kościół katolicki obchodzić będzie XXIII Światowy Dzień Chorego. Z saletynem ks. Wiesławem Burskim kapelanem Szpitala Bonifratrów w Krakowie rozmawia Michał Henkel

M.H.: Co odpowiedzieć choremu, który pyta: proszę księdza czym Bogu zawiniłem, że tak cierpię?

W.B.: Trudno odpowiedzieć na to jednym zdaniem, a czasem niestety tylko tyle mamy czasu. Sam zwykle staram się nie tyle odpowiadać, co pokazywać, że jakiekolwiek cierpienie czy w wymiarze choroby, buntu, oczekiwania na diagnozę nie jest wyrokiem Pana Boga, który upokarza człowieka. Chcę pokazać, że cierpienie jakkolwiek, by je nazwać i jakkolwiek jest przeżywane przez człowieka jest także darem i wybraniem. Na cierpienie trzeba sobie zasłużyć, bo Bóg nie każdemu to cierpienie daje, kiedy więc spotykam sie z pacjentami przekonuję ich, że Pan wybiera sobie ludzi, którym ich obarcza.

M.H.: Kiedy ktoś nie może ruszyć ręką czy nogą, jest przykuty do łóżka ciężko mu chyba myśleć o sobie jako wybrańcu.

W.B.: Bardzo ciężko, ale też łóżko zmienia myślenie człowieka. Z doświadczenia wiem, że nieraz do szpitala trafiają pacjenci bardzo obojętni na sprawy Pana Boga i religii, a na koloratkę, sutannę czy siostrę zakonną reagują niekiedy nawet agresywnie.  Nie chcemy go jednak drażnić więc wchodząc na salę nie mówimy: "Szczęść Boże" czy "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" tylko pytamy: Jak się Pan czuje? Czy się Pan wyspał? Po kilku dniach chory widzi, że przychodzę go po prostu odwiedzić, wtedy zaczynają się rozmowy, które często kończą się spowiedzą, nawet po wielu latach. Po tej spowiedzi człowiek zaczyna zupełnie inaczej patrzeć na swoją chorobę, przyznaje, że to ma sens, bo Pan Bóg zaczyna działać również przez jego bliskich. Kolejnym krokiem jest prośba o namaszczenie chorych, a to naprawdę piękne.

M.H.: Mimo wszystko wciąż pokutuje chyba to przekonanie, że sakrament namaszczenia chorych to ostatnie pożegnanie?

W.B.: Owszem, dlatego za każdym razem tłumaczymy, że nie jest to ostatni sakrament. Kiedyś faktycznie tak było ponieważ do kościoła było daleko, nie tak jak dzisiaj, gdy na każdej ulicy jest parafia. Dawniej ludzie mieli ograniczony dostęp do szpitali czy przychodni więc często chorowali  i umierali w domach, kiedy już ktoś był w agonii wołano księdza, który rzeczywiście dawał ostatnie namaszczenie. Dzisiaj z racji tego, że Jan Paweł II ogłosił Światowy Dzień Chorego we wszystkich parafiach organizowana jest Msza św. w trakcie której udziela sie tego sakramentu. Waryo zaznaczyć, że może  go przyjąć każda osoba powyżej 60 roku życia, która przewlekle choruje. Można go teżprzyjmować wielokrotnie, sam jestem po dwóch operacjach serca, mam sztuczną zastawkę i aortę, w ubiegłym rokuprzeszedłem też zawał a sakrament chorych przyjąłem już w sumie 16 razy.

M.H.: Co kapłanowi daje posługa wśród chorych ?

W.B.: Mówiąc tak bardzo po ludzku uczy cierpliwości i pokory, kiedy prowadzę kogoś do osobnej sali, gdzie mogę go wyspowiadać trzeba mieć niesamowicie dużo cierpliwości i taktu. Niektórzy 10 kroków pokonują w ciągu 8, 9 minut, bo nie mogą chodziś a ja musze to zaakceptować, inna sytuacja, gdy ktoś nie może sie wysłowić, bo np.jest po udarze . Nieraz trzeba więc naprawdę włożyć w to mnóstwo wysiłku, jednak tacy ludzie naprawdę uczą nas pokory, bo niejednokrotnie nie doceniamy tego, że mamy zdrowe ręce, nogi, oczy. Oni się nie skarżą, kiedy wchodzi się na salę potrafią się nawet uśmiechnąć a nawet sami zapytać:  Jak ksiądz się czuje? Od strony duchowej pochylając sie nad chorym czuję, że Ewangelia staje mi się bliższa,  czuję się jak Chrystus. Jeśli więc tylko Pan Bóg mi pozwoli i nie wpadnę z tego powodu w jakąś pychę, to chciałbym tym ludziom służyć.

M.H.: Hasło tegorocznego dnia chorego: "Niewidomemu byłem oczami, chromemu  służyłem za nogi"  adresowane jest właśnie do tych, którzy oddają swój czas cierpiącym.

W.B.: Pewnie tak i myślę, że nie tylko do kapelanów, ale również do tych, którzy posługują przez 24h na dobę - lekarzy, pielęgniarek, współpracowników, wolontariuszy wszystkich, którzy pochylają się nad chorymi. Nieraz z wielkim wzruszeniem patrzę jak siostra pielęgniarka, potrafi co kilka minut wymieniać pościel, miskę, gdy ktoś wymiotuje, być cały czas przy cierpiącym, pielęgnować go, karmić, przewijać. Są dla nich rękami, nogami, oczami- tym wszystkim o czym mówią te słowa zaczerpnięte z Księgi Hioba.

M.H.: Papież Franciszek pisze, że to czas święty.

W.B.: Owszem, jeżeli się nad tym pochylimy i odkryjemy w tej świętości także ubogacenie siebie, w takim wymiarze pozostanie tą świętością. Jeżeli natomiast będziemy robić z siebie bohaterów grozi nam, że wpadniemy w jakąś dumę i pychę. Pan Jezus powiedział kiedyś: "Wszystko co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili",  zawarł  w tym pewne kryteria, które decydują o szczęściu człowieka, o tym, że kiedyś będzie oglądał Boga twarzą w twarz. Zachęcam więc wszystkich do tego, by nie szukać nie wiadomo jakiego pochylania się nad człowiekiem, bo często w naszych domach czekają na nas starsi rodzice,  schorowani dziadkowie a nawet dzieci, one także potrzebują troski. Dzisiaj jadąc w tramwaju, autobusie, kiedy ustępujemy miejsca starszym, pomagamy nieść ciężką torbę również pielęgnujemy chorych. To także służba drugiemu człowiekowi i droga do tej świętości do której wzywa nas Jezus w Ewangelii.  Nie trzeba posługiwać w szpitalu, by tego doświadczyć, interesując się życiem drugiego człowieka także depczemy sobie ścieżkę do nieba.

Światowy Dzień Chorego w roku 1992 ustanowił papież Jan Paweł II. Miało to miejsce w 75- tą rocznicę objawień fatimskich i w 11- tą rocznicę zamachu na życie Ojca Świętego. W Krakowie jego główne obchody odbędą się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Uroczystej Mszy św. połączonej z sakramentem namaszczenia chorych przewodniczyć będzie metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Początek o godz 11.00.

Źródło:
;