Imieniny: Dionizego, Szczepana

Wydarzenia:

Kulturalnie

2500 uczestników, 60 gości, 40 wydarzeń

 fot. Materiały prasowe

Zakończył się 5. Festiwal Miłosza

 

„Spotkaliśmy się z prawie 60 gośćmi, było z nami blisko 2500 osób, wydaliśmy wspólnie z wydawnictwami 6 tomików poezji, w programie znalazło się ponad 40 wydarzeń: jedna gala, dwa koncerty i całe mnóstwo przeczytanych wierszy. Są też rzeczy, których nie udało nam się zliczyć. Nie policzyliśmy przecież, ile było wzruszeń, ile udanych żartów i ile nowych znajomości. Dużo się wydarzyło podczas tych krótkich kilku dni” – mówią organizatorzy zakończonego 5. Festiwalu Miłosza.

Nie zabrakło w tym roku tematów poważnych, choć festiwalowe hasło zawiera w sobie pewną lekkość. Piesek przydrożny to sympatyczny włóczęga, który spogląda na powierzchnię rzeczy, ale też kundelek, wyposażony w perspektywę obcego. Pisarze mówili o tym, że kundelskiej natury powinniśmy szukać przede wszystkim w sobie i że jest to doświadczenie budujące.

Michael Ondaatje przypomniał, że literatura pozwala przekraczać krainy, epoki i poetyki, a także, że nie istnieje jedna spójna narracja, która obejmowałaby wszystkie opowieści. Podczas debaty poświęconej nomadyzmowi można było usłyszeć, że tożsamość jest kreacją tworzoną we współpracy z innym, a iluzją jest przeświadczenie, że świat jest tworem bez szwów.

Nie zabrakło tematów politycznych, ale perspektywa była zawsze osobista. O tym, jak dramatyczny jest los emigranta mówił Ashur Etwebi. Breyten Breytenbach stwierdził, że prawdziwie etyczny człowiek nigdy nie czuje się w pełni u siebie, a w poczuciu swojskości czai się niebezpieczeństwo zawłaszczenia tego, co inne.

Wielokrotnie podczas spotkań wybrzmiewały głosy tłumaczy – to dzięki nim mogliśmy poznać wspaniałą i różnorodną twórczość z wielu krajów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że właśnie podczas festiwalu Nagrodą im. Wisławy Szymborskiej doceniono trud tłumaczenia poezji.

;