Imieniny: Adama, Ewy, Eweliny

Wydarzenia: Dzień Raju

Świadkowie wiary

biskup ignacy świrski fot. Diecezja Siedlecka

Jako klerycy lubiliśmy go bardzo, bo był dobry. Stara formacja, wymagający od siebie i od innych, do tego ojcowskie serce, życzliwość, szanował każdego człowieka. Nazywaliśmy go „Papą”. Był rzeczywiście ojcem - tak bp. Ignacego Świrskiego wspomina o. Leon Knabit.

 

To właśnie z rąk bp. Ignacego, obecnie sługi Bożego, znany benedyktyn i publicysta przyjął święcenia kapłańskie. W wielu wywiadach podkreśla, iż ówczesny ordynariusz diecezji podlaskiej wywarł wpływ na życie najpierw młodego kleryka, a potem księdza i zakonnika. „Ubóstwo nadzwyczajne, jak na biskupa, tak jak nasz papież Franciszek: chodził do biedaków, swoją pensję im rozdawał. Gdy patrzyłem na niego, myślałem: pamiętaj, taki jest ksiądz. To, że biskup, nie było ważne” - wyznał w jednym z prasowych artykułów o. Leon. Z kolei w publikacji ks. Józefa Skorodiuka „Człowiek Boży…” opowiadał, że kiedy klerycy chodzili po dwóch, by służyć biskupowi do Mszy św., mogli liczyć na śniadanie.

 

Papa i przyjaciel

Zakonnik podkreślił, że bp Ignacy nie lubił, gdy nazywano go ekscelencją. „A cóż ja dla was za ekscelencja? Ekscelencja to wasz rektor, biskup, sufragan. A ja - pasterz, a że biskup, no to arcypasterz” - odpowiadał. „I mówiliśmy: proszę arcypasterza. Pił zwykle herbatę z mlekiem, tzw. bawarkę, i jadał czarny wiejski chleb. Kiedy poprosił go któryś z nas o możność skosztowania tego biskupiego chleba. «Nu, proszę, oj gorzki on, gorzki»” - dodał o. Knabit, zaznaczając, iż do seminarium przyszli kandydaci do stanu kapłańskiego zawsze wracali radośni i podniesieni na duchu. „Wiedzieliśmy, że mamy w arcypasterzu przyjaciela. Nie bez podstawy powtarzano też wśród kleryków, że gdy Papa był obecny na sesji profesorów seminarium, nie było wypadku, by któregoś z alumnów usunięto”.

 

Przyjął nas z sercem

W książce ks. J. Skorodiuka możemy też przeczytać wspomnienia zmarłego w 2010 r. ks. prałata Zdzisława Oziembły: „Najbliżej zetknąłem się z ks. biskupem Świrskim w połowie kwietnia 1952 r. Przyjechałem z Włodawy razem ze swoją ukochaną matką Eugenią do Siedlec i stanęliśmy przed ks. biskupem ordynariuszem. Byłem wyczerpany, bez sił, po przebyciu długiej i ciężkiej choroby zapalenia ogólnego stawów i osierdzia. Biskup przyjął nas z sercem jak kochający ojciec. Uważnie wysłuchał, wypytał i do czasu wyzdrowienia przyjął pod swoją opiekę”. (…) „Umiał cierpliwie słuchać biednych, chorych, cierpiących i chętnie, z sercem im pomagał. Myślę, że już dawno jest w Niebie”.

 

Świętość nade wszystko

Takich wspomnień jest wiele. O bp. I. Świrskim jako ojcu kapłanów mówił także podczas lipcowej Mszy św. w intencji jego beatyfikacji postulator procesu ks. Mariusz Świder. - W swej pasterskiej posłudze wiele miejsca poświęcił trosce o kapłanów. Zabiegał jak ojciec rodziny nie tylko o warunki życiowe dla swoich księży, ale nade wszystko o ich czystość przekazu wiary, życie moralne, a także o świętość. Zależało mu na tym, by jego kapłani, którzy będą głosić Ewangelię ludziom, byli święci. Wiedział bowiem, że od świętości kapłana zależy świętość wiernych. Mawiał, że najskuteczniejszą dziś bronią w rękach kapłana w walce z bezbożnictwem jest osobista jego świętość - podkreślał ks. Świder, dodając, iż podczas swojej 22-letniej posługi bp Ignacy wyświęcił aż 149 księży. - Uważał kapłaństwo za największy zaszczyt, godność. Przypominał księżom, że w sposób szczególny są oni solą ziemi i światłością świata. Mówił: kapłan ma chronić dusze ludzkie od zepsucia. Bez tej soli, bez pracy duchowieństwa nie da się wychować człowieka na obraz i podobieństwo Boga - przypomniał słowa sługi Bożego postulator, dodając, że bp Świrski krzewił wśród duchowieństwa ideę poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusa, a w swojej posłudze zwracał uwagę na relację między biskupem i kapłanami, podkreślając w sposób szczególny kwestię posłuszeństwa. - W jego zachowaniu widział szansę na zachowanie jedności Kościoła oraz siłę do konfrontacji z zewnętrznym przeciwnikiem, tzn. z wrogimi Kościołowi władzami komunistycznymi. Kładł mocny nacisk, aby kontakty z księżmi miały charakter jak najbardziej bezpośredni i były oparte na wzajemnym zaufaniu. Tak jak w rodzinie. By w każdej chwili można było do niego przyjść, porozmawiać. Nawet w nocy - mówił ks. Świder.

 

Upominał z troskliwością

Postulator zauważył, iż wielu kapłanów potwierdza, że bp Ignacy miał do księży ojcowski stosunek. Potrafił też przyznać rację każdemu, kto ją posiadał i przyjmował każdą słuszną uwagę. Dzięki temu postrzegany był jako człowiek niezwykłej szczerości i pokory. - A gdy ktoś nie wypełniał właściwie obowiązków duszpasterskich, upominał z ojcowską troskliwością, zachęcał do zmiany postępowania i dawał na nowej parafii możliwość rozpoczęcia pracy nad sobą. Wskazywał jednocześnie, że szacunek wśród wiernych księża mogą zdobyć miłością, dobrocią i ofiarnością. Inny ksiądz wspomina, że podczas rozmowy patrzył łagodnie, ojcowsko. Słuchał uważnie i potem pytał - przywoływał słowa kapłanów, którzy mieli okazję poznać bp. Świrskiego osobiście. Postulator akcentował też troskę sługi Bożego o kleryków, księży emerytów i chorych, których odwiedzał lub pisał do nich listy. Często wspierał ich materialnie i starał się zabezpieczyć im jak najlepsze warunki mieszkaniowe.

- Bardzo wymownym był fakt, że po śmierci bp. Świrskiego to właśnie księża przenieśli na swoich barkach jego ciało z domu biskupiego do kurii, a w dniu pogrzebu z katedry do krypty - dodał ks. Świder, puentując, iż bp I. Świrski uczy nas, jak dzisiaj być apostołem.

 


Nie wahajmy się prosić go o wstawiennictwo

PYTAMY ks. Mariusza Świdra, postulatora procesu beatyfikacyjnego bp. Ignacego Świrskiego.

 

24 marca otwarto proces sługi Bożego bp. I. Świrskiego. Co się wydarzyło od tamtej pory?

Proces beatyfikacyjny sługi Bożego bp. I. Świrskiego - tak jak każdy inny proces zmierzający do beatyfikacji - realizowany jest w dwóch następujących po sobie etapach: diecezjalnym i rzymskim. W pierwszej fazie dochodzenie do prawdy o kandydacie na ołtarze odbywa się na terenie diecezji, gdzie zmarł. W drugiej - przy Kongregacji ds. Świętych w Rzymie. W tej chwili jesteśmy na pierwszym etapie, gdzie ma miejsce gromadzenie różnorakich świadectw o niezwykłym życiu bp. Ignacego i opinii o jego świętości. W dniu rozpoczęcia procesu bp siedlecki Kazimierz Gurda powołał specjalny trybunał do przesłuchiwania naocznych świadków wskazanych przez postulatora. Obecnie odbywają się takie przesłuchania.

Ponadto - co jest rolą postulatora - na wielu płaszczyznach następuje zapoznawanie ludzi z osobą sługi Bożego, zwłaszcza poprzez nasze diecezjalne media: Katolickie Radio Podlasie, „Echo Katolickie”, katolickie strony internetowe. Prowadzona jest strona internetowa poświęcona bp. Ignacemu, głoszone są konferencje i kazania o nim, pojawiają się nowe publikacje, sługa Boży jest obecny na facebooku, a niedługo będzie mieć także swoje konto na twitterze. Chciałbym, aby jak najwięcej osób poznało niezwykłe życie bp. I. Świrskiego.

Ale to nie wszystko! Przede wszystkim trwa modlitwa - tak o beatyfikację, jak i w bardzo wielu prywatnych intencjach. Każdego 25 dnia miesiąca gromadzimy się o 12.00 w katedrze siedleckiej, aby sprawować Eucharystię o rychłe wyniesienie sługi Bożego na ołtarze oraz w intencjach osób polecających się wstawiennictwu bp. Ignacego. Z pokorą prosimy o beatyfikację, jeśli taka jest wola Boża.

 

Na stronie internetowej poświęconej biskupowi uruchomiono tzw. skrzynkę intencji. O pomoc w jakich sprawach ludzie proszą bp. Świrskiego?

Tych próśb o modlitwę jest naprawdę dużo i dotyczą wielu aspektów życia. Najczęściej, oczywiście, są to intencje o uzdrowienie. Aczkolwiek nie brakuje też próśb o dar macierzyństwa czy szczęśliwy poród, znalezienie pracy, wyzwolenie z nałogu. Każda prośba jest ważna i poważnie brana pod uwagę. To, co najbardziej uderza i cieszy jednocześnie, to fakt, że osoby piszące te intencje ufają, iż zostaną wysłuchane za wstawiennictwem sługi Bożego bp. I. Świrskiego. Jako postulator procesu też omadlam te wszystkie intencje. Piękne jest też to, że pojawiają się tam prośby z różnych zakątków świata, m.in. z Australii, również po angielsku. Zostałem też poproszony przygotowanie obrazków z modlitwą w języku włoskim i angielskim.

Zachęcam bardzo, abyśmy w naszych prywatnych modlitwach odważali zwracać się do bp. Ignacego o jego pomoc i wstawiennictwo. Podkreślę, że jednym z koniecznych warunków beatyfikacji jest stwierdzenie cudu za wstawiennictwem sługi Bożego.

 

A w Księdza życiu postać bp. Świrskiego zdążyła już odcisnąć ślad?

To bardzo dobre pytanie. Święci i błogosławieni nie są bowiem tylko po to, aby stworzyć kolejne wezwanie w Litanii do Wszystkich Świętych, ale przede wszystkim są naszymi orędownikami w niebie i służą nam jako niezawodne drogowskazy na drodze do świętości. Są dla nas przykładami. Ponadto, będąc ludźmi z naszego środowiska, potwierdzają, że każdy z nas może zostać świętym i pokazują, jak dobrze przeżywać każdy dzień.

Ja osobiście jestem zafascynowany osobą sługi Bożego. Uderza mnie jego pokora, miłość do drugiego człowieka, do każdego człowieka(!), realizacja powołania z jednoczesnym wsłuchiwaniem się w potrzeby wiernych, a nade wszystko umiłowanie Kościoła i troska o niego. Jestem głęboko przekonany, że może być wzorem postępowania nie tylko dla kapłanów czy biskupów, lecz dla każdego chrześcijanina. W moich prywatnych modlitwach codziennie modlę się do niego. Powierzam mu nie tylko kwestie procesu beatyfikacyjnego, ale również wszelkie osobiste sprawy i wewnętrznie jestem przekonany, że wstawia się za mną w niebie.

 

Dziękuję za rozmowę.

Oceń treść:
Źródło:
;