Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Kulturalnie

 fot. Łukasz Kaczyński Balet "Cracovia Danza".

Niezwykłą niespodziankę na kilka dni przed Mikołajkami przygotował dla dzieci, ale także ich rodziców, obchodzący 10-lecie swojej działalności krakowski Balet Dworski "Cracovia Danza". W niedzielę 4 grudnia w Filharmonii Krakowskiej zaprezentował on baletową wersję "Śpiącej królewny".

Historia królewny Aurory została tym razem opowiedziana bez słów. Tancerze z baletu “Cracovia Danza” włożyli wiele wysiłku, by kostiumami, tańcem i niezwykłą choreografią przedstawić najmłodszym świat z XVII-wiecznego opowiadania Charlesa Perraulta.

Niezwykły prezent od wróżki w postaci dziecka dla królewskiej pary, brak zaproszenia na bal dla jednej z wróżek i jej zemsta w postaci zaklęcia o wiecznym śnie wynikającym z ukłucia się wrzecionem przez Aurorę, a także ratunek od pięknego królewicza – “słowem” nie zabrakło niczego.

“Trudność polegała na tym, że chcieliśmy odejść od wizji XIX-wiecznej tej bajki do muzyki Piotra Czajkowskiego. Mam nadzieję, że udało się nam powrócić do rzeczywistości barokowej, która otaczała jej twórcę. Dzisiaj inna jest też percepcja dzieci, więc musieliśmy się bardzo postarać, aby dostarczyć im wielu elementów nadających dynamizmu spektaklu, na przykład wyjątkowych, wręcz teatralnych strojów wróżek czy akcentu tańca polskiego w postaci królewicza” – powiedział choreograf przedstawienia i tancerz krakowskiego baletu, Dariusz Brojek.

Jak podkreślił choreograf historia opowiedziana w niedzielę tańcem to opowieść o dorastaniu i dojrzewaniu dla wszystkich młodych widzów. “Czasami musimy poczekać kilka lat, aż zjawi się ‘ten książę’. Musimy być w życiu cierpliwi. I dostrzegać to, że w tej szarej rzeczywistości, można na chwilę znaleźć takie piękne bajkowe chwile” – dodał Brojek.

Inscenizacja opowiadania trafiła do odbiorców. “Bardzo mi się podobały tańce wróżek i królewny. Zwłaszcza z parasolkami. A także światła i dym – to było takie bajkowe” – powiedziała 6-letnia Kasia, która w czasie przedstawienia tańczyła między rzędami foteli publiczności. “Myślę, że dla dzieciaków jest to coś innego niż na co dzień. Taka forma bardzo porusza wyobraźnię, jak i aktywizuje, co było widać po mojej córce” – przyznała jej mama.

“Dla naszego baletu ta barokowa dworska baśń to powrót do korzeni. Chcieliśmy pokazać dzieciom tą właśnie estetykę, z której wywodzi się taniec klasyczny i balet europejski. Pragniemy też pokazywać bajkę w sposób roztańczony, kostiumowy i dlatego bliski dzieciom” – powiedziała Romana Agnel, dyrektor naczelny i artystyczny grupy. Niewątpliwie wyjątkowym uzupełnieniem prezentacji ówczesnej kultury francuskiej była muzyka Rameau czy Lully’ego, do której tańczono.

Przez cały ostatni rok artyści z Baletu Dworskiego "Cracovia Danza" występowali w różnych niecodziennych miejscach, tj. galerie czy szpitale, aby takimi happeningami uczcić jubileusz swojej działalności. Zaprezentowana wczoraj po raz pierwszy bajka “Śpiąca królewna” stanowi zwieńczenie 10-lecia ich pracy. Kolejny rok swojej działalności zainagurują także inscenizacją tego opowiadania – będzie to mieć miejsce 25 stycznia w Teatrze Variété.

Oceń treść:
Źródło:
;