Polska
Bp Ryś na Przystanku Jezus. Ewangelizatorzy wkraczają na Woodstock
Na półmetku Przystanku Jezus ewangelizatorzy rozpoczęli już trzeci dzień ewangelizacji, choć tak naprawdę dopiero oficjalnie rozpoczyna się Przystanek Woodstock. Gościem specjalnym był biskup Grzegorz Ryś – przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski do spraw Nowej Ewangelizacji, biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej.
„Zostaliśmy bardzo błogosławieni tą szczególną Ewangelią i wcale nie najprostszą. To była Ewangelia o tym, że Jezus zderzył się z niewiarą ludzi najbliższych, w swojej własnej małej ojczyźnie. (…) Oni słuchali Jezusa ale byli zablokowani na Jego działanie. Wiara nie polega na tym, że rozdziawiasz gębę, bo ktoś ładnie mówi i jest mądry. Wiara polega na tym, że Jezus może w twoim życiu działać. A tu Jezus nie mógł uczynić wielu cudów z powodu ich niedowiarstwa. Byli zablokowani na jego działanie. Odporni doświadczenie mocy cudów Jezusa w swoim życiu” – takimi słowami rozpoczął homilię podczas piątkowej Eucharystii biskup Grzegorz Ryś. Rozważania oparł na fragmencie z Ewangelii św. Mateusza (Mt 13,54-58), w którym Jezus spotyka się z odrzuceniem w swoim mieście rodzinnym.
Kaznodzieja odniósł się również do pytań, które usłyszał wczoraj – o podejmowanie działań w momencie, gdy drugi człowiek nie chce się otworzyć na Boże działanie. Zaznaczył, że „wiara polega na tym, że się otwierasz na działanie Boga a nie tylko mówisz, że Jezus jest mądry. Jezus się zderzył z tym, że ludzie, do których przyszedł, byli kompletni zamknięci na Jego działanie. Wczoraj pytaliście co robić, wtedy gdy jest blokada? Ten, który jest Wszechmocny nie może nic zrobić. Dlaczego ten, który jest Wszechmocny nie może nic zrobić? Dlatego, że szanuje człowieka, z którym rozmawia, dlatego że szanuje jego wolność. On nigdy nie złamie człowieka, z którym rozmawia. Nie zrobi nic na siłę”.
Biskup przestrzegał ewangelizatorów przed zmuszaniem ewangelizowanych do podjęcia kroku wiary. Jak podkreślił: „są takie rzeczy, takie momenty, które człowiek musi coś zrobić sam. A ty bardzo byś chciał mu pomóc bo go kochasz. Ale nie możesz nic zrobić. Musisz mu pozostawić przestrzeń do wolności. I właśnie wtedy zmagasz się ze swoją miłością do niego. Jezus jest mocarzem w swojej maleńkości. Jest mocarzem w swojej zwyczajności. To był powód dlaczego go odrzucono. Jezus mógłby przyjść w swojej wszechmocy, wielkości, żeby nas olśnić, przekonać na siłę do swoich racji. A On nic takiego nie robi. Potrafił być bezradny, I to nie jest rezygnacja lecz miłość! Nie możesz w swojej miłości do człowieka zmusić go do czegokolwiek. Musisz zmierzyć się z tym, że jesteś bezradny. Radykalna miłość szanuje człowieka do końca. (…) Ta ewangelia to Dobra Nowina o Bogu, który potrafi być bezradny, bezsilny. W swojej wszechmocy nie może nic zrobić wśród swoich bliskich. Nie może z miłości do człowieka. Pomyślcie nad tym…”.
Zaraz po Eucharystii w piątkowe przedpołudnie odbyło się krótkie spotkanie dla ewangelizatorów z biskupem Grzegorzem. Na podstawie Mt 13, 36-43 biskup przypomniał im, że idą głosić, bo są posłani przez Niego. To Jezus jest Siewcą. Ewangelizator musi zatem chodzić do kaplicy, by mieć ciągłą świadomość posłania przez Niego i z tych intymnych spotkań czerpać moc i siłę. To z tych rozmów twarzą w twarz z Jezusem rodzi się z doświadczenia bycia posłanymi, bycia sianymi.
„Pan Jezus sieje was w kosmos a nie tylko w Pole Woodstock – ta misja jest powszechna. Idźcie i głoście ewangelię – ta misja jest znacznie większa niż to, co robimy teraz. To głoszenie całemu stworzeniu. Kościół nie jest dla siebie, Kościół jest dla kosmosu! Już się bardziej, szerzej posłać nie da. Bądźcie niepowstrzymani w swoich apetytach ewangelizacji, nie tylko raz do roku na Woodstocku!”, apelował biskup.