Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Wywiady

Chcę zachęcić do odważnego zaufania Bogu

biskup janusz ostrowski fot. BP KEP

Chcę życzyć i zachęcić do odważnego zaufania Bogu. A równocześnie proszę o modlitwę w intencji mojego nowego posługiwania, aby Bóg był uwielbiony, a człowiek chciał przyjąć Boże zbawienie – powiedział biskup pomocniczy nominat Archidiecezji Warmińskiej, ks. Janusz Ostrowski w pierwszym po ogłoszeniu decyzji Papieża wywiadzie. Z nowo mianowanym biskupem rozmawiał ks. Marcin Sawicki, rzecznik Archidiecezji Warmińskiej.

 

Ks. Marcin Sawicki, Rzecznik Archidiecezji Warmińskiej: 27 lutego 2018 roku Ojciec Święty mianował Księdza biskupem pomocniczym archidiecezji warmińskiej. Wiele osób chciałoby dowiedzieć się, kim jest nowy biskup?

Biskup Nominat Janusz Ostrowski: Człowiekiem, który doświadczał i doświadcza w życiu Bożej miłości i próbuje choćby nieudolnie na nią odpowiadać. Jestem rodowitym olsztynianinem, Warmiakiem w pierwszym pokoleniu. Po święceniach kapłańskich w 1991 r. pracowałem jako wikariusz w Braniewie. Choć potem podejmowałem różne obowiązki związane ze studiami w Rzymie, pracą w Sądzie Biskupim, to nadal duszpasterstwo parafialne było bardzo ważną częścią posługi kapłańskiej. Owocem tego był wyjazd na misje do Afryki do Togo, gdzie miałem to szczęście poznać prawdziwy świat, nie ten z telewizyjnego ekranu, lecz ludzi, którzy choć nie obfitują w dobrobyt materialny, wiedzą, co w życiu ludzkim jest naprawdę ważne. A jest to rodzina tworząca bardzo silne więzi i stanowiąca niezastąpiony fundament poczucia wartości i tożsamości. To wszystko jest zawsze odnoszone do Boga, dlatego w Afryce bardzo trudno spotkać ateistę.

Siedmioletnia praca misyjna w gronie oddanych dla Ewangelii polskich misjonarzy jak i kapłanów rodzimych pozwoliła uczyć się budowania wspólnoty opartej na wzajemnym szacunku i chęci zrozumienia tego, wydaje się początkowe trudne i niezrozumiałe.

Po powrocie do Polski przez kolejne dwa lata pracowałem jako wikariusz w parafii św. Wojciecha w Olsztynie, równocześnie podejmując obowiązki sędziego Sądu Biskupiego. Ważnym doświadczeniem dla mnie jako kapłana było pełnienie zadań postulatora w procesie beatyfikacyjnym o męczeństwo ofiar hitleryzmu i komunizmu z terenu dawnej diecezji warmińskiej. Poznając okoliczności życia, a szczególnie dramatycznej śmierci kapłanów i wiernych świeckich zobaczyłem świadectwo ludzi, dla których zaufanie Bogu i pozostanie Mu wiernym do końca, pozostanie z ludźmi potrzebującymi duszpasterskiej pomocy, ryzykując przy tym własną śmierć, to nie były piękne słowa, ale rzeczywistość ich życia. Jako wiceoficjał sądu i adiunkt Wydziału Teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, nadal każdą niedzielę, a często i w ciągu tygodnia pomagam duszpastersko w różnych parafiach Archidiecezji Warmińskiej.

 

Z jakiego domu Ksiądz Biskup Nominat się wywodzi i kiedy zrodziło się powołanie kapłańskie?

Pochodzę ze zwyczajnej rodziny. Obecnie moi rodzice już nie żyją, mam jeszcze siostrę. A powołanie kapłańskie rodziło się pewnie długo, choć ja to sobie uświadomiłem dopiero rok przed maturą. Z perspektywy czasu widzę jak znaczenie miało świadectwo życia kapłańskiego księży z mojej rodzinnej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie, jak i moich katechetów.

 

Oprócz pracy wikariuszowskiej, studiów rzymskich, pracy w seminarium i sądzie kościelnym, było też kilka lat spędzonych na misjach w Togo. Jak Ksiądz Biskup Nominat wspomina ten czas misji?

Jak już wcześniej wspomniałem czas pracy misyjnej był i jest dla mnie czasem błogosławionym i bardzo bogatym w doświadczenia duszpasterskie, ale i takie zwyczajne życiowe. Wiem, że nie wszyscy mogą wyjechać na misje, ale każdego kto choćby nieśmiało myśli o tym, szczerze z serca zachęcam. Naprawdę warto uczyć się człowieczeństwa od ludzi skromnych i pozostających w cieniu współczesnego świata.

 

Na ile misjonarskie doświadczenie pomaga w pracy duszpasterskiej i kapłaństwie?

Bardzo, bo pozwala spojrzeć z nieco innej perspektywy na prawdziwe problemy, zachować właściwe proporcje w ocenie tychże problemów i nie stawiać na czele tego, co jest mniej lub zupełnie nieistotne.

 

Jak dotąd wyglądała posługa Księdza Biskupa Nominata?

Mimo podejmowania różnych zadań, obowiązków, urzędów, zawsze odnosiłem i odnoszę to do codziennej pracy duszpasterskiej w parafii.

 

Czy będzie tego brakować?

Nie będzie brakować, bo posługa biskupa to również posługa duszpasterska, choć po części w innym zakresie. Ja niczego nie zostawiam z istoty życia kapłańskiego, ale mam przyjąć to posługiwanie jeszcze pełniej. Obym tylko nie był opornym na Boże wezwania.

 

Kolejne Boże wezwanie nastąpiło. Jak Ksiądz przyjął decyzję Ojca Świętego o nominacji na biskupa pomocniczego archidiecezji warmińskiej?

Po ludzku, to z ciężkim sercem, ale gdy pomyślałem, o Chrystusie, który przecież mnie kocha i nie zostawi na pastwę tylko moich sił, to złożyłem w Nim całe moje zaufanie.

 

Na co szczególnie Ksiądz Biskup Nominat chciałby zwrócić uwagę w swojej posłudze duszpasterskiej?

Na człowieka, bo przecież on jest dla Boga najważniejszy. To, czego we współczesnym świecie tak bardzo skłóconym brakuje, to odnalezienie i pogłębienie zaufania do Boga, a to w konsekwencji przynosi owoc w postaci zaufania do drugiego człowieka.

 

Papież Franciszek powtarza często, że biskup powinien znać zapach swoich owiec. Czy Biskup Nominat będzie poznawał zapach swoich owiec?

Myślę, że już znam, bo cały czas w tej owczarni jestem i nigdy z niej nie wychodziłem.

 

Przed księdzem Biskupem Nominatem czas bardzo intensywny trzeba zamknąć kilka spraw i przygotować się do święceń biskupich. Kiedy dokładnie będą miały one miejsce?

Święcenia biskupie będą miały miejsce w sobotę 21 kwietnia br. o godz. 11.00 w katedrze św. Jakuba w Olsztynie. Już dziś pragnę bardzo serdecznie zaprosić wszystkich do wspólnej modlitwy.

 

Kończąc naszą rozmowę czy Ksiądz Biskup Nominat chciałby coś przekazać naszym czytelnikom?

Chcę życzyć i zachęcić do odważnego zaufania Bogu. A równocześnie proszę o modlitwę w intencji mojego nowego posługiwania, aby Bóg był uwielbiony, a człowiek chciał przyjąć Boże zbawienie.

 

Dziękuję za rozmowę.

Oceń treść:
Źródło:
;