Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Nauczanie

Ewangelizacja to dawanie świadectwa życiem

papież franciszek fot. Grzegorz Gałązka

Na czym polega ewangelizacja, mówił Papież na piątkowej Mszy w kaplicy swej watykańskiej rezydencji. W homilii nawiązał do czytania z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian, które zaczyna się słowami: „Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię”. Zwrócił uwagę, że również dzisiaj jest wielu chrześcijan świeckich i księży, którzy chlubią się tym, co robią.

 

„To jest powód do chluby, chlubię się. W ten sposób sprowadza się Ewangelię do rangi funkcji czy też chlubienia się: «Idę ewangelizować i wielu ludzi doprowadziłem do Kościoła». Uprawianie prozelityzmu również jest chlubieniem się. A ewangelizacja nie jest uprawianiem prozelityzmu. Nie jest ani spacerkiem, ani sprowadzaniem Ewangelii do rangi funkcji, ani też uprawianiem prozelityzmu: to nie jest ewangelizacja. To właśnie mówi Paweł: «Nie jest dla mnie powodem do chluby. To dla mnie konieczność, która na mnie ciąży». Chrześcijanin ma obowiązek, ale z tej mocy, co konieczność niesienia imienia Jezusa, a więc płynący z samego serca”.

Ojciec Święty opowiedział, jak podczas obiadu na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie ktoś go zapytał, co ma mówić swojemu bliskiemu koledze, który jest ateistą.

„Dobre pytanie! Wszyscy znamy ludzi, którzy oddalili się od Kościoła. Co mamy im powiedzieć? Odpowiedziałem: «Słuchaj, mówić coś to ostatnia rzecz, jaką masz zrobić. Zacznij od tego, by czynić. On zobaczy to, co czynisz i postawi ci pytanie. A kiedy cię zapyta, wtedy mów». Ewangelizować to dawać następujące świadectwo: żyję w taki sposób, ponieważ wierzę w Jezusa Chrystusa; wzbudzam w tobie ciekawość, tak iż stawiasz mi pytanie: «Ale dlaczego to robisz?». Robię to dlatego, że wierzę w Jezusa Chrystusa i głoszę Go nie tylko słowem – oczywiście trzeba głosić Go słowem – ale życiem”.

Franciszek nawiązał też do wspomnienia liturgicznego św. Piotra Klawera, XVII-wiecznego jezuity hiszpańskiego, misjonarza w Ameryce Południowej. Przypomniał, że „pojechał on głosić Ewangelię. Może myślał, że jego przyszłość to będzie głoszenie kazań. Pan jednak zażądał od niego, by był blisko odrzuconych tamtych czasów, niewolników, Murzynów przywożonych z Afryki na sprzedaż”.

„I ten człowiek nie szedł na spacerek mówiąc, że ewangelizuje. Nie sprowadzał ewangelizacji do rangi funkcjonalizmu ani też prozelityzmu. Głosił Jezusa Chrystusa czynem, rozmawiając z niewolnikami, żyjąc wraz z nimi i tak jak oni! I w Kościele jest wielu takich jak on. Wielu takich, którzy wyrzekają się samych siebie, aby głosić Jezusa Chrystusa. I również my wszyscy, bracia i siostry, mamy obowiązek ewangelizować, co nie znaczy pukać do drzwi sąsiada czy sąsiadki i mówić: « Chrystus zmartwychwstał!», ale żyć wiarą i opowiadać o niej łagodnie, z miłością, nie chcąc nikogo przekonać, ale bezinteresownie. Dawać darmowo to, co Bóg dał za darmo mnie: to znaczy ewangelizować”.

Źródło:
;