Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Kulturalnie

 fot. Łukasz Kaczyński

Niezwykle poruszające filmowe historie, wyjątkowe kreacje, światła i błyski fleszów oraz wspólnota ludzi wierzących - tak można streścić to, co działo się w sobotę wieczorem 19 maja w krakowskim kinie Kijów.Centrum. To właśnie tam wyłoniono zwycięzców 12. edycji Dominikańskiego Festiwalu Filmowego „Slavangard”.

W czasie uroczystej gali 12 z nadesłanych 39 filmów rywalizowało ze sobą m.in. o nagrodę publiczności czy w kategorii najlepsze wykorzystanie hasła festiwalu. A tym były słowa kojarzące się z wyjątkowym dziełem malarskim Brata Alberta: „Oto człowiek”.

- Trochę obawialiśmy się czy te ewangeliczne zdanie nie zostanie jakoś zbagatelizowane. Jednak wszystkie nadesłane krótkometrażowe filmy są głębokie i poruszające. Myślę, że widzowie będą zdziwieni w jak szeroki sposób można podejść do zagadnienia człowieka, stojąc za kamerą czy wymyślając scenariusz - opisał przed wyświetleniem wybranych dzieł o. Janusz Pyda OP, opiekun festiwalu.

Tak też się stało. Twórcy rzeczywiście poruszyli szerokie spektrum problemów, z którymi człowiek spotyka się na co dzień lub tych, z którymi może się zetknąć w przyszłości. W ramach hasła wydarzenia pokazano solidarność z bezdomnymi w ramach akcji „Zupa na Plantach”, działalność krakowskiej Przychodni Lekarzy Nadziei i cierpienia przyjmowanych pacjentów, starania osoby jeżdżącej na wózku o uzyskanie windy, by móc samodzielnie wychodzić z domu czy też futurystyczną wizję na pozór idealnego związku kobiety z robotem.

Za najlepszy film 12. edycji festiwalu uznano „Psyduck” Mateusza Miszczyńskiego i Jakuba Słabka, obraz przedstawiający historię chłopaka kradnącego rower, który po czasie chce go oddać, jednak nie do końca wie jak to zrobić.

- Jakaś entropia została zaburzona i nasz bohater nie mógł tego roweru zostawić zwyczajnie, ale musiał na przykład zostawić ten kluczyk, z którym został w ręce w scenie końcowej. To uczy, że każdej krzywdzie w życiu trzeba zadośćuczynić, że pewnych krzywd nie da się tak prostu naprawić - wyjaśnił pierwszy autor tego krótkometrażowego obrazu kinowego.

Z kolei film "Z głębokości wołam do ciebie..." Gabrieli Mruszczak, opisujący opiekę nad ludźmi chorymi w przychodni dla bezdomnych, zdobył nagrodę za najlepsze wykorzystanie hasła festiwalu. – Film nawiązuje do słów psalmu i ma dwojakie znaczenie. Pokazuje 90-letniego profesora medycyny, który woła o pomoc do Boga, by mieć pieniądze za prowadzenie przychodni i spotkać lekarzy, którzy go godnie zastąpią. Ale są także chorzy, którzy w swoim cierpieniu wołają do Boga o zmiłowanie - powiedziała jej autorka.

Nagrodę specjalną jury wręczono filmowu „Płaski żywot” Michała Filka, a nagrodę publiczności otrzymała Paulina Krzyżak za „Sensitive New Age Man”. Za najlepszy film eksperymentalny i animację uznano „Ecce” Pawła Pauksztełło. Najlepszymi filmami dokumentalnymi i fabularnymi uznano z kolei odpowiednio „Szukam Świata” Karoliny Stopy oraz „Psyduck” Mateusza Miszczyńskiego i Jakuba Słabka.

W czasie wieczornego wydarzenia przyznano także nagrody w ramach konkursu fotograficznego, które otrzymali: Agnieszka Gałązka, Jarosław Florek, Gabriela Mruszczak i Artur Kaszowski.

Widzowie, którzy wychodzili z sali kinowej byli bardzo poruszeni. - Tegoroczny temat został wyjątkowo oddany przez filmy, które naprawdę skłaniały do refleksji i poruszały te fragmenty życia, które nie są nam obce. To nie moja pierwsza gala i widzę, że poziom twórców filmów nawiązujących do chrześcijaństwa jest coraz wyższy - przyznała Edyta.

Jak zaznaczył o. Janusz Pyda, festiwal ma uczyć młodych, że działalność ludzi wierzących nie może być tylko czysto modlitewna. - Ona też jest ważna, ale Kościół był zawsze mocno zaangażowany w kulturę, gdyż wierzymy w tajemnicę wcielenia, które jest także wejściem Boga w kulturę. Chcemy tym wydarzeniem wskazywać, że jest ona przestrzenią działania wiary, od czego także zależy czy chrześcijanie będą obecni w świecie - podsumował dominikanin.

Oceń treść:
Źródło:
;