Nauczanie
Franciszek do diakonów o powołaniu do służby
Papież Franciszek odprawił na Placu św. Piotra uroczystą Eucharystię, która była centralnym punktem trzydniowych obchodów jubileuszu diakonów w ramach Roku Miłosierdzia. Przybyli oni do Rzymu z różnych krajów świata często ze swoimi rodzinami. Większość z nich bowiem to diakoni stali, czyli tacy, którzy nie przygotowują się do przyjęcia święceń kapłańskich.
W wygłoszonej homilii Franciszek wyszedł od pojawiającego się w Liście do Galatów wyrażenia „Sługa Chrystusa” (Ga 1, 10). Św. Paweł określa nim samego siebie przedstawiając się jako „apostoł” z woli Pana Jezusa (por. Ga 1, 1). Papież podkreślił, że te dwa terminy, „apostoł” i „sługa”, łączą się ze sobą i nigdy nie mogą być oddzielone. Są jak dwie strony tego samego medalu: ten, kto głosi Jezusa, jest powołany do służby, a ten, kto służy, głosi też Jezusa.
Jako pierwszy ukazał nam to sam Jezus. Jak pisał św. Polikarp „On stał się diakonem wszystkich”. Diakoni zaś, podobnie jak On, są wezwani do tego, by stać się głosicielami Ewangelii.
„Uczeń Jezusa nie może iść inną drogą niż droga Mistrza, ale jeśli chce głosić, musi Go naśladować, tak jak to uczynił św. Paweł: dążyć, by stawać się sługą. Innymi słowy, jeśli ewangelizacja jest zadaniem powierzonym każdemu chrześcijaninowi w sakramencie chrztu, to służba jest stylem, w jakim należy przeżywać misję, jedynym sposobem bycia uczniem Jezusa. Jego świadkiem jest ten, kto czyni tak jak On: kto służy braciom i siostrom, bez zmęczenia się Chrystusem pokornym, bez zmęczenia się życiem chrześcijańskim, które jest życiem służby” – powiedział Papież.
Franciszek pytał dalej, skąd trzeba zacząć, by stać się „sługą dobrym i wiernym” (Mt 25, 21)? Pierwszym krokiem jest odpowiedź na wezwanie do życia dyspozycyjnością. Sługa uczy się każdego dnia dystansowania się od dysponowania wszystkim dla siebie, także samym sobą. Każdego ranka ćwiczy się w dawaniu swego życia innym, w uświadamianiu sobie, że każdy dzień trzeba przeżywać jako dar z siebie.
„Ten, kto służy, nie jest niewolnikiem ustanowionego porządku dnia, ale z otwartym sercem, jest gotów na to, co niezaplanowane, jest gotów spotkać brata i jest otwarty na to, co nieprzewidziane, czego nigdy nie brakuje i co często jest codzienną niespodzianką Boga. Sługa jest otwarty na niespodzianki, na codzienne niespodzianki Boga. Sługa potrafi otworzyć drzwi swego czasu i swojej przestrzeni dla tego, kto jest blisko i puka poza wyznaczonymi godzinami, za cenę przerwania czegoś, co lubi, albo odpoczynku, na który zasługuje. Sługa nie patrzy na godziny. Mnie boli serce gdy widzę godziny urzędowania w parafiach, od tej godziny do tamtej. A później? Nie ma otwartych drzwi, nie ma księdza, nie ma diakona, nie ma świeckiego, który przyjąłby ludzi. To boli. Nie patrzeć na godziny. Mieć tę odwagę: nie patrzeć na godziny. Tak więc, drodzy diakoni, jeśli będziecie dostępni, wasza służba będzie pozbawiona egoizmu i ewangelicznie owocna” – powiedział Papież.
Franciszek nawiązał następnie do słów odczytanego podczas liturgii fragmentu Ewangelii. Jest w nim m.in. podziw Jezusa dla słów setnika, proszącego o uzdrowienie swego sługi: „Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój” (Łk 7, 6). Jezusa uderza wielka pokora setnika, jego łagodność. Mógł w obliczu trapiącego go problemu być zdenerwowany i domagać się wysłuchania, podkreślając swoją władzę. Tymczasem uniżył się, był bardzo pokorny, nie podnosił głosu, nie chciał przeszkadzać.
„Bóg zatem, który jest miłością, ze względu na miłość posuwa się nawet do tego, by nam służyć: jest wobec nas cierpliwy, życzliwy, zawsze ochoczy i dobrze nastawiony, cierpi z powodu naszych błędów i poszukuje sposobów, aby nam pomóc i uczynić nas lepszymi. Są to również cechy cichej i pokornej służby chrześcijańskiej, która jest naśladowaniem Boga poprzez posługę innym: przyjmując ich z cierpliwą miłością, niestrudzenie ich rozumiejąc, sprawiając, by czuli się akceptowani, w domu, we wspólnocie kościelnej, gdzie wielkim jest nie ten, kto rozkazuje, ale ten, kto służy” – powiedział Papież.
Franciszek dodał na koniec, że każdy z nas jest dla Boga bardzo drogi, jest umiłowanym i przez Niego wybranym, a także powołanym do służby. Ale nade wszystko potrzebuje uzdrowienia wewnętrznego. Podkreślił, że warto byśmy ufnie codziennie modlili się o to. To przesłanie zostawił zatem obecnym na Mszy diakonom.
„Drodzy diakoni, możecie prosić o tę łaskę każdego dnia na modlitwie, na modlitwie, w której przedstawicie trudy, zaskoczenia, zmęczenie i nadzieje: na modlitwie prawdziwej, która oddaje życie Panu i wprowadza Pana w nasze życie. A kiedy będziecie służyć przy stole eucharystycznym, znajdziecie tam obecność Jezusa, który daje się wam, abyście wy dawali siebie innym” – powiedział Papież.