Świat
Franciszek o przyjmowaniu migrantów: potrzeba rozsądku
Włoski episkopat przyczynił się do rozwiązania kryzysu, jaki wybuchł wokół statku włoskiej Straży Przybrzeżnej Diciotti z około 140 migrantami, uratowanymi na Morzu Śródziemnym. Rząd Włoch nie zgodził się na to, by zeszli oni na ląd i apelował o gest solidarności ze strony państw Unii Europejskiej. Ostatecznie stu uchodźców zostanie przyjętych w kościelnych ośrodkach we Włoszech, a po dwudziestu przyjmą Irlandia i Albania.
Po tygodniu oczekiwania uchodźcy zeszli na ląd i przebywają w tymczasowym ośrodku Caritas w Mesynie. Stamtąd zostaną przewiezieni do centrum „Mondo Migliore” w Rocca di Papa pod Rzymem, które stanie się ich tymczasowym schronieniem. Rzecznik Caritas Włoch zapewnił, że zostaną objęci niezbędną pomocą medyczną, otrzymają także wsparcie prawne. Dla dorosłych zostanie zorganizowany kurs języka, a dzieci od razu pójdą odpowiednio do przedszkola i szkoły.
Włoskie media pisały, że wyjście z patowej sytuacji jest zasługą Papieża Franciszka. Jednak on sam, wracając z pielgrzymki do Irlandii, stwierdził, że nie ma w tym jego zasługi. W mediację z ministrem spraw wewnętrznych zaangażowani byli kapłani z Caritas oraz Wspólnoty św. Jana XXIII, a nad wszystkim czuwał przewodniczący włoskiego episkopatu. Papież wskazał zarazem, że przyjmowanie uchodźców jest obowiązkiem moralnym, jednak potrzeba w tym rozsądku.
“Trzeba przyjmować w rozsądny sposób, a do tego potrzebne jest zaangażowanie całej Europy. Zrozumiałem to po zamachach w Belgii [w marcu 2016 roku]: zamachowcami byli obywatele Belgi, ale byli oni dziećmi migrantów, niezintegrowanymi, żyjącymi w gettach. Przyjęci przez kraj, ale pozostawieni sami sobie i stworzyli getto. Nie zostali zintegrowani – mówił Franciszek w czasie konferencji prasowej w samolocie. – Integracja jest warunkiem przyjmowania i trzeba tu dużej ostrożności władz, by zrozumieć ilu można przyjąć, by mogli się prawdziwie zintegrować, jeśli nie można zintegrować lepiej nie przyjmować”.
Franciszek wskazał, że trzeba dobrze zastanowić się nad odsyłaniem ludzi z powrotem. Wyznał, że oglądał filmy opisujące dramat odsyłanych migrantów, którzy ponownie wpadli w ręce przemytników. Przypomniał zarazem, że wielu migrantów pada też ofiarą oszustów, którzy obiecują im pracę, a ostatecznie, jako niewolników wysyłają na ulice.