Nauczanie
Franciszek wzywa Kubańczyków do rewolucji czułości i miłości
W ostatnim dniu pielgrzymki na Kubę Ojciec Święty odprawił Mszę w narodowym sanktuarium maryjnym El Cobre. Papież nawiedził je także dzień wcześniej, modląc się chwilę przed statuetką Maryi, patronki Kubańczyków.
„Gdy Bóg nas nawiedza, zawsze wyciąga nas z domu” – powiedział Papież w homilii, nawiązując do Ewangelii o nawiedzeniu Elżbiety przez Maryję. Zwrócił uwagę, że Bóg odwiedza nas, byśmy odwiedzali innych, spotyka nas, byśmy ich spotykali, kocha nas, byśmy ich kochali. Maryja, którą Pan nawiedził w Nazarecie, oznajmiając Jej, że zostanie matką Zbawiciela, wyszła, by odwiedzić swoją krewną, by jej pomóc.
„I od tego pierwszego dnia była to zawsze Jej cecha szczególna. Była kobietą, która odwiedziła wielu mężczyzn i kobiet, dzieci i starców, młodych. Umiała odwiedzać i towarzyszyć w dramatycznych wydarzeniach licznych spośród naszych ludów; strzegła w zmaganiach tych wszystkich, którzy cierpieli, aby bronić praw swoich dzieci. I teraz nadal nie przestaje przynosić nam Słowa Życia, swego Syna, a naszego Pana. Także te ziemie były nawiedzone Jej macierzyńską obecnością. Kubańska ojczyzna narodziła się i rozwijała w cieple kultu Panny Miłosierdzia. «To Ona nadała właściwą i szczególną formę duszy kubańskiej – napisali biskupi tych ziem. – Wzbudziła najlepsze ideały umiłowania Boga, rodziny i Ojczyzny w sercach Kubańczyków»” – powiedział Papież.
Ojciec Święty przypomniał, że w sanktuarium w El Cobre Patronkę Kuby czci się jako Matkę Miłosierdzia.
„Stąd strzeże Ona naszych korzeni, naszej tożsamości, abyśmy nie zagubili się na drogach beznadziei. Dusza ludu kubańskiego, jak przed chwilą usłyszeliśmy, wykuwała się pośród bólu, niedostatków, które nie zdołały zagasić wiary, tej wiary, która przeżyła dzięki licznym babciom, które robiły wszystko, co w ich mocy, w codziennym życiu domowym, aby zachować żywą obecność Boga; obecność Ojca, który wyzwala, umacnia, uzdrawia, dodaje odwagi, jest pewnym schronieniem i znakiem nowego zmartwychwstania. Babcie, matki i tyle innych osób, które dzięki czułości i miłości były znakami nawiedzenia, jak Maryja, męstwa, wiary dla swych wnuków w swoich rodzinach” – powiedział Papież.
Franciszek przytoczył słowa ze swej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium: „Za każdym razem, gdy spoglądamy na Maryję, znów zaczynamy wierzyć w rewolucyjną moc czułości i miłości” (288). Podkreślił, że stale „jesteśmy wezwani, by odnawiać swą wiarę, by przeżywać rewolucję czułości jak Maryja, Matka Miłosierdzia. Jesteśmy wezwani, by «wyjść z domu», by otworzyć oczy i serca na innych”.
„Nasza rewolucja musi obejmować czułość, radość, która staje się zawsze bliskością, współczuciem i prowadzi nas do zaangażowania w życie innych, aby im służyć. Nasza wiara wyprowadza z domu na spotkanie innych, aby dzielić z nimi radości, nadzieje i frustracje. Wyprowadza nas z domu, aby odwiedzić chorego, więźnia, tego, który płacze, i tego, kto umie się także śmiać ze śmiejącymi się, cieszyć się radościami sąsiadów. Jak Maryja chcemy być Kościołem, który służy, wychodzi z domu, ze swoich świątyń, zakrystii, aby towarzyszyć życiu, podtrzymywać nadzieję, być znakiem jedności ludu szlachetnego i pełnego godności. Jak Maryja, Matka Miłosierdzia, chcemy być Kościołem, wychodzącym z domów, aby przerzucać mosty, obalać mury, siać pojednanie. Jak Maryja chcemy być Kościołem, który umie towarzyszyć we wszystkich «krępujących» sytuacjach naszego ludu, zaangażowani w życie, kulturę, społeczeństwo, nie chowając się, ale idąc razem z naszymi braćmi” – powiedział Papież.
Ta Msza św. rozpoczęła Jubileuszowy Rok Maryjny. 100 lat temu weterani walk o niepodłegłość kraju zwrócili się do papieża Benedykta XV z prośbą o ogłoszenie Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre patronką Kuby. Kopię tej prośby Franciszek otrzymał jako prezent.
Należy podkreślić pięknie wykonane śpiewy. Słusznie mówi się, że wschodnia część kraju to region, gdzie można usłyszeć jak śpiewa dusza kubańska.
Na Eucharystii był obecny także prezydent Raúl Castro
Ostatnim punktem programu papieskiej wizyty na Kubie było spotkanie z rodzinami w katedrze w Santiago de Cuba. Po nim Franciszek udzielił miastu specjalnego błogosławieństwa i odjechał na lotnisko, gdzie po krótkiej ceremonii pożegnalnej odleciał do Waszyngtonu.