Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Jaśniej

Gdy chcesz uzyskać ode mnie jakąś łaskę…

 fot. Fotolia.com

Nowenna pompejańska nieprzypadkowo zwana jest „nowenną nie do odparcia”. Matka Boża przypisała do niej obietnicę, że każdy, kto będzie modlił się na różańcu przez 54 dni, otrzyma łaskę, o którą prosi!

 

Na stronie internetowej www.pompejanska.rosemaria.pl każdego dnia przybywa świadectw czcicieli najlepszej z Matek wdzięcznych za otrzymane za Jej przyczyną dobra. Skrótowo publikujemy niektóre z nich, aby stały się zachętą dla wiernych do uwierzenia w moc modlitwy różańcowej...

Bóg powoli odkręcał kurek z tlenem

Małgorzata o nowennie pompejańskiej dowiedziała się od znajomej. Postanowiła ofiarować modlitwę w intencji uzdrowienia. Już w trakcie odprawiania, choć bóle - jak pisze - nie minęły, czuła przy sobie stałą obecność Matki Bożej. Mimo skończonych 49 lat udało się jej szczęśliwie zdać egzaminy wieńczące pierwszy rok studiów. W międzyczasie trafiła też na dobrego specjalistę, który skierował ją do szpitala, a wykonany zabieg znacząco wpłynął na polepszenie stanu jej zdrowia. „Mam nadzieję, że z Bożą pomocą całkiem wyzdrowieję” - podkreśla. Drugą nowennę Małgorzata odmawiała w intencji uproszenia łask i Bożego błogosławieństwa dla rodziny. Efekt modlitwy? Córka po powrocie z emigracji znalazła dobrą pracę i pogodziła się z mężem, choć myśleli już o separacji. Młodsza córka, mimo wcześniejszych problemów, obroniła pracę magisterską”. „Maryjo, ufam Tobie!” - kończy swoje świadectwo wdzięczna matka.

Inna z czcicielek - Maria wyznaje, iż przez lata żyła z dala od Pana Boga i sakramentów świętych. Głęboko nieszczęśliwa szukała też zaspokojenia pragnienia miłości. Kiedy porzucił ją kolejny mężczyzna, załamała się… „Byłam jak żywy trup” - wspomina. Podczas jednej z wypraw do supermarketu - kiedy to całą drogę przepłakała, prosząc Boga o pomoc! - zauważyła leżący na ziemi kolorowy różaniec. „Podniosłam go, a potem Maryja zaczęła mnie prowadzić i pomogła wrócić do Kościoła” - potwierdza. Kobieta zaczęła modlić się na różańcu i uczęszczać na Msze św. W skupieniu słuchała słowa Bożego, które trafiło prosto do jej serca - „było niczym balsam na trawiące duszę niepokoje”. Wcześniej - czego nie ukrywa - czuła, jakby dźwigała na piersiach olbrzymi ciężar. Jednak „Bóg powoli odkręcał kurek z tlenem”… To właśnie w kościele natrafiła na broszurę o nowennie pompejańskiej. Podczas pierwszej, którą odmawiała, cały czas płacząc, otrzymała - jak wyjaśnia - „łaskę oczyszczenia przez łzy”. W trakcie odprawiania kolejnych jej życie zmieniało się nie do poznania… Po latach poszła do spowiedzi generalnej, w rodzinie zapanowała zgoda, zaczęło się jej układać w pracy oraz życiu osobistym. „I, co najważniejsze, już nie szukałam szczęścia w sprawach doczesnych, bo odnalazłam radość w obcowaniu z Bogiem” - podkreśla Maria, wskazując na prawdę zawartą w słowach Jezusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię”.

Myśl o Nim (…), a On twe ścieżki wyrówna

Niezwykle poruszające jest świadectwo Wandy, która za pośrednictwem nowenny pompejańskiej doznała cudu uzdrowienia z choroby nowotworowej. U kobiety wykryto guz w piersi. Były już przerzuty na węzły chłonne, miała opuchniętą rękę i plecy. Chemioterapia, jaką przeszła, nie przyniosła spodziewanych efektów. Mimo osłabienia chorobą Wanda nie poddawała się jednak, upatrując ratunku w „nowennie nie do odparcia”. W intencji powrotu do zdrowia odprawiła jedną, potem drugą… Podczas kolejnego badania lekarze nie wierzyli własnym oczom. Węzły chłonne wróciły do pierwotnego stanu, a po guzie zostało jedynie wgłębienie. „Niech każdy wie, że Matka Boża Różańcowa nagradza wytrwałą modlitwę i nadal dzieją się cuda uzdrowień za Jej przyczyną” - dzieliła się radością, płacząc ze szczęścia.

O czułej dłoni Matki Bożej, która prowadzi przez życie, mówi też Cezary. Odprawia już trzecią nowennę - w intencji dusz w czyśćcu cierpiących. Dzięki zawierzeniu i modlitwie prostują się też - czego nie ukrywa - jego życiowe ścieżki. „Wszystko składa się z małych kawałków, a z tyłu głowy zapala się lampka: «To uczynił ci Bóg»” - wyznaje, dając tym samym świadectwo nieustannego pogłębiania swojej wiary. Chłopak codziennie modli się na różańcu, czyta Pismo Święte, głęboko przeżywa Msze św. „Gdyby nie Maryja i wszyscy święci, którzy się za mną wstawiają, byłbym na dnie” - stwierdza. Pisze też o  potrzebie i mocy przebaczenia oraz zaufaniu! Kończy cytatem z Księgi Przysłów, który stał się - jak tłumaczy - jego życiowym mottem: „Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku, myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna”.

Klamrą staje się odczuwalny spokój

Pytany, w czym tkwi tajemnica siły nowenny pompejańskiej, Marek Woś - jej propagator wskazuje na obietnicę Matki Bożej, która ukazując się nieuleczalnie chorej Fortunacie Agrelli z Neapolu, powiedziała: „Za każdym razem, jak chcesz uzyskać ode Mnie jakąś łaskę, odpraw na Moją cześć trzy nowenny błagalne, odmawiając 15 tajemnic mojego różańca, a potem odpraw trzy nowenny dziękczynne”. - I rzeczywiście, osoby, które modlą się nowenną, mówią o pogłębieniu swojego życia duchowego. Otrzymują też łaski, o jakie proszą - zarówno duchowe, jak i materialne - potwierdza. Wyjaśnia przy tym, iż świadectwa, jakie napływają, klasyfikują według tematu. - Stąd wiemy, że prośby dotyczą najczęściej zdobycia pracy oraz wyjścia z trudnej sytuacji materialnej. Kolejna grupa intencji obejmuje sprawy związane z funkcjonowaniem rodziny - modlący się proszą o nawrócenie bliskiej osoby, znalezienie miłości, mądre wybory dla dzieci. Istnieje też wiele świadectw dotyczących uzdrowień i pokonywania różnych życiowych trudności. Klamrą, która spina większość z nich, staje się odczuwalny wewnętrzny spokój, pokochanie modlitwy różańcowej i szereg innych łask, które po czasie okazują się ważniejsze niż te, o które wcześniej prosiliśmy - wyjawia M. Woś. - Dociera do nas również wiele listów, w których mowa o nowennach jeszcze niewysłuchanych. Niejednokrotnie otrzymujemy świadectwa świadczące o dobrej śmierci, mimo iż modlono się o zdrowie... Przypomina nam to o Bożym porządku, a zarazem wieczności, do której ziemskie życie jest przygotowaniem - akcentuje.

O nowennie pompejańskiej jej propagator mówi, iż jest modlitwą wspaniałą z wielu powodów. - Przede wszystkim dlatego, że wymaga poukładania swojego życia pod kątem znalezienia czasu na różaniec - zauważa. - Odprawienie nowenny trwa od godziny do dwóch - tak więc modlący się rezygnują z telewizji i rozrywek, czasem nawet ze snu, skupiając się na rozważaniu Pisma Świętego w tajemnicach różańca. Dzięki temu odkrywamy na nowo sens modlitwy łączącej nas z niebem, a jej owocem jest obietnica Maryi zawarta w słowach, że „ktokolwiek będzie odmawiać tę nowennę, otrzyma łaski” - podsumowuje.


Pierwszy apostoł nowenny

Rozprzestrzenienie się „nowenny nie do odparcia” po świecie to wspaniały owoc zaangażowania jej pierwszego apostoła. Bł. Bartolo Longo [zagorzały wróg Kościoła - satanista, który otrzymał łaskę nawrócenia - przyp.] pod koniec XIX w. rozpoczął masowy druk ulotek z treścią modlitwy. Z Pompejów, gdzie budował sanktuarium różańcowe, nowenna wraz z kultem Królowej Różańca - dzięki włoskim emigrantom - trafiła do Ameryki Północnej, misjonarze zawieźli ją do Chin… Dotarła też do Polaków pod zaborami. Na skutek historycznych zawirowań przez kolejne dziesięciolecia nowenna pozostawała w zapomnieniu. I dopiero beatyfikacja B. Longa w 1980 r. na nowo przypomniała światu wspaniałe pompejańskie dzieła - wyjaśnia Marek Woś, autor biografii błogosławionego. W Polsce kult - na co zwraca uwagę - przybrał na sile dzięki zaangażowaniu m.in. Apostolstwa Dobrej Śmierci w Skoczowie. Kolejną cenną inicjatywą okazało się wydawanie kwartalnika „Królowa Różańca Świętego”. Powstało też wiele stron internetowych (jak np. pompejanska.rosemaria.pl) i szereg innych dzieł promujących moc nowenny pompejańskiej.


Jak odmawiać nowennę?

Nowennę pompejańską odmawiamy w jednej intencji! Trwa ona 54 dni i dzieli się na dwie części: błagalną i dziękczynną.

Każdego dnia odmawiamy trzy części różańca świętego (radosną, bolesną i chwalebną), choć - kto chce - może też rozważać czwartą część - tajemnice światła. Modlitwy początkowe („Wierzę w Boga”, „Ojcze nasz”, trzy razy „Zdrowaś Maryjo”, „Chwała Ojcu”) odmawiamy jeden raz, przed pierwszym różańcem. Przed rozpoczęciem każdej z trzech (lub czterech) jego części podajemy intencję i mówimy: „Ten różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca świętego”.

Przez 27 dni odmawiamy część błagalną nowenny i codziennie, po ukończeniu każdej części różańca, wypowiadamy słowa modlitwy: „Pomnij o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, jako nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z Różańcem Twoim, pomocy Twojej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony. Ach, nie gardź prośbą moją, o Matko Słowa Przedwiecznego, ale przez święty Twój różaniec i przez upodobanie, jakie okazujesz dla Twojej świątyni w Pompejach, wysłuchaj mnie dobrotliwie. Amen”.

Przez pozostałe 27 dni odmawiamy część dziękczynną i codziennie, po ukończeniu każdej z trzech części różańca, odmawiamy następującą modlitwę: „Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Moje całe życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzać cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twojej pomocy wezwałem, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. O ile zdołam, będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego, wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali. O, gdyby cały świat wiedział, jak jesteś dobra, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie. Amen”.

Niezależnie od modlitw końcowych, każdą z trzech części różańca kończymy po jej odmówieniu trzykrotnym westchnieniem do Matki Bożej: „Królowo Różańca Świętego, módl się za nami!”.

Źródło:
;