Imieniny: Dionizego, Szczepana

Wydarzenia:

Pod oknem

opactwo benedyktynów w tyńcu fot. KP/Fra3.pl Opactwo Benedyktynów w Tyńcu

Kończy się niedzielna Msza św. w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu. Dziedziniec zapełnia się wychodzącymi z Liturgii ludźmi. Ojciec Knabit wsiada do samochodu, ale wcześniej błogosławi dzieci i macha im na pożegnanie. Przy klasztornej studni powiewa flaga Światowych Dni Młodzieży w Krakowie i flaga Panamy, a przy rozstawionych stolikach uśmiechnięta młodzież sprzedaje ciasta, dżemy, jabłka i inne łakocie. To Karp zbiera na wyjazd do Panamy.

 

Karp to nie tylko ryba

Karp to istniejące od dwóch lat duszpasterstwo dla młodzieży, założone przez grupę młodych wolontariuszy pod przewodnictwem brata Jakuba Biela. Należą do niego gimnazjaliści, licealiści i studenci, a różnica wieku nie tylko otwiera ich na siebie, ale stwarza przestrzeń do wzajemnego zrozumienia, odpowiedzialności i posługiwania. Wspólnota zaczerpnęła swoją nazwę z Drugiego Listu św. Pawła do Tymoteusza, w którym Apostoł Narodów pisze, że opończę i pergaminy zostawił w domu u Karpa (gr. Karpos), swojego ucznia, późniejszego biskupa Berei.

- Jeżeli zostawił u niego cenne rzeczy, to znaczy, że musiał czuć się tam bezpiecznie, a Karp był dla niego wsparciem. Chcemy, aby nasze duszpasterstwo było miejscem, gdzie można czytać Pismo i karmić się duchowo - wyjaśnia brat Jakub.

Jest jeszcze drugie, nieformalne wytłumaczenie genezy nazwy wspólnoty. Powstało podczas parafialnego wyjazdu nad morze, kiedy padał deszcz, a prognoza pogody na najbliższe dni nie wróżyła rychłej poprawy. Ktoś absurdalnie zażartował, że po otwarciu drzwi, będzie widać pływające karpie.

- Ta myśl rozładowała atmosferę i poprawiła nastroje, a hasło „karp" stało się motywem przewodnim wyjazdu. Następnego dnia dostałem pluszowego karpia, który stał się naszym pupilem i znakiem rozpoznawczym - wspomina ze śmiechem zakonnik.


„Duszpasterstwo skrojone na możliwości parafii"

- Kilka lat temu w naszej parafii powstał Domowy Kościół. Kasia, Ola i Dominika, których rodzice należą do tej wspólnoty, przyszły do mnie i powiedziały, że skoro małżeństwa mają swoje duszpasterstwo, to młodzież też chce mieć swoje. Rzeczywiście, nie było u nas żadnej grupy dla młodzieży, poza ministrantami i scholą. Początkowo spotykaliśmy się nieregularnie, w niedzielne popołudnia, ale czuliśmy pewien niedosyt. Po roku, wypracowaliśmy nową formę. Raz w miesiącu, w niedzielę, organizujemy główne spotkanie, na które zapraszamy gościa, który wygłasza dla nas konferencję, aktywnie uczestniczymy w Mszy św. o 18:00, po niej jemy wspólną kolację, odmawiamy kompletę, a na zakończenie rozmawiamy i dyskutujemy „do ostatniego klienta". Spotykamy się również co piątek, aby się pomodlić. Praktykujemy Lectio Divina, czytamy niedzielną Ewangelię i rozważamy Słowo - opowiada brat Jakub.

Wspomina także o tym, że dodatkowo utworzyła się grupa charytatywna, która odwiedza samotnych i starszych ludzi, przebywających w Domu Pomocy Społecznej w Podgórkach Tynieckich.

- Pan Bóg nas tak poprowadził, że duchowo rozeznaliśmy, że duszpasterstwo powinno istnieć. Tak naprawdę, po ludzku nie było takiej możliwości. Nie jestem kapłanem, tylko bratem zakonnym. Nie mogę się zatem nazywać duszpasterzem, jedynie opiekunem - dodaje.

Wspólnota powstawała od podstaw, zaczęło się od grupy kilku osób, a obecnie w głównych spotkaniach bierze udział nawet trzydziestka młodych ludzi. Młodzież, jak podkreśla zakonnik, chce być u siebie i współtworzyć tynieckiego Karpia.

 

Z Krakowa do Panamy

Brat Jakub wspomina, że tym, co skonsolidowało duszpasterstwo i wyznaczyło mu nowe cele były Światowe Dni Młodzieży w Krakowie.

- Zjednoczyła nas wspólna praca i pomoc słowackim pielgrzymom. Jechaliśmy na spotkanie z papieżem na Tauron Arenę. Po drodze dowiedzieliśmy się, że następne Dni Młodzieży będą w Panamie. Postanowiliśmy, że tam pojedziemy - wspomina.

Dodaje również, że ten moment był oficjalnym początkiem tynieckiego duszpasterstwa, które, jak podkreśla, było oddolną inicjatywą i wypłynęło z potrzeby młodych parafian.

- Pomysł wyjazdu do Panamy pojawił się po bezpośrednich przeżyciach, związanych ze Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie. Wiedzieliśmy, że z powodów finansowych wszyscy nie pojedziemy do Panamy, ale chcieliśmy się tam znaleźć, więc zorganizowaliśmy 21-osobową reprezentację pod flagą Karpia. Mamy już kupione bilety, musimy się jeszcze zaopatrzyć w pakiety pielgrzyma. Stąd nasze wakacyjne inicjatywy w postaci akcji kiermaszowych, gdzie sprzedajemy ciasta i inne domowe wyroby. Lecimy do Panamy na Dni Centralne, ale wcześniej, będąc na drugim końcu świata, chcielibyśmy trochę pozwiedzać. Dla każdego z nas jest to duże wydarzenie! - przyznaje benedyktyn.

Podkreśla jednak, że najważniejszą motywacją wyjazdu i jego celem jest spotkanie z Piotrem naszych czasów i wspólna modlitwa.

- Zwracam im uwagę, że jest to przede wszystkim pielgrzymka. Za podobną kwotę możemy jechać np. na Majorkę i to all inclusive. Tutaj za większe pieniądze jedziemy do gorszych warunków. Chcemy jednak posłuchać tego, co papież ma nam do powiedzenia!

 

Kiermasz Karpia

Brat Jakub, opowiadając o rozwoju duszpasterstwa, zwraca uwagę na kilka znaków, które w ostatnim czasie były dla nich swoistym potwierdzeniem tego, że wyjazd do Panamy umocni wspólnotę i przyczyni się do jej duchowego wzrostu. Niedawno do tynieckiej parafii powrócił zaginiony obraz Matki Bożej Śnieżnej, a jego kopia jest jednym z symboli ŚDM. Poświęcenia nowej sukienki Maryi dokonał kardynał Ryłko - współtwórca ŚDM.

- Symbolem naszego duszpasterstwa jest kapelusz panamski. Po zakończeniu tych wielkich wydarzeń, on się nie zmieni. Będzie nas prowadził dalej i przypominał o Krakowie i Panamie - mówi na zakończenie.

W każdą niedzielę lipca na klasztornym dziedzińcu, Karp będzie przypominał o swojej obecności, prowadząc konkursy i organizując kiermasz z domowymi wypiekami i łakociami. Zachęcamy do wsparcia ich inicjatywy! Więcej informacji można uzyskać, wchodząc na stronę duszpasterstwa http://karp.benedyktyni.com/, gdzie można również wesprzeć pielgrzymów finansową pomocą.

Oceń treść:
Źródło:
;