Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Świadkowie wiary

Męczeństwo za wiarę arcybiskupa Romero

 fot. Giobanny Ascencio y Raul Lemus- Grupo Cinteupiltzin CENAR El Sal

Zastrzelony 35 lat temu przy ołtarzu arcybiskup stolicy Salwadoru Oscar Arnulfo Romero nie był jakimś „politycznym mesjaszem”, ale człowiekiem Kościoła i wiary. W związku z zatwierdzeniem dekretu Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych o jego męczeństwie za wiarę tak scharakteryzował go postulator sprawy beatyfikacyjnej, abp Vincenzo Paglia.

 

„Był to człowiek modlitwy, człowiek Boży, człowiek Kościoła, Pisma Świętego, głębokich tradycji. Był wierzącym, który z własnego wyboru stanął wśród ubogich, wiedząc, że Królestwo Boże, jak mówi Jezus, jest wśród najuboższych i kroczy razem z nimi – mówił abp Paglia. - Jest to nauczanie, które łączy abp. Romero z tak wielu współczesnymi męczennikami i z Papieżem Franciszkiem, który stara się przyciągnąć nas wszystkich na tę drogę bliskości z najuboższymi”.

Na konferencji prasowej o sprawie beatyfikacyjnej abp. Romero jej postulator podkreślił, że również obaj poprzedni papieże bardzo cenili tę postać. Jan Paweł II z własnej inicjatywy odwiedził jego grób podczas wizyty w Salwadorze, a potem dodał jego nazwisko do wspomnienia męczenników XX wieku w roku Wielkiego Jubileuszu. Benedykt XVI powiedział kiedyś, że uważa go już za błogosławionego – przypomniał przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny. Na konferencji prasowej wyjaśniono też pewne mity, jakie wyrosły wokół postaci męczeńskiego arcybiskupa. Temat ten podjął współpracujący z abp. Paglią w tej sprawie beatyfikacyjnej prof. Roberto Morozzo della Rocca.

„Tę śmierć przez długi czas interpretowano retoryką słów, które już po niej wyszły spod pióra pewnego gwatemalskiego dziennikarza: «Jeżeli mnie zabiją, zmartwychwstanę w salwadorskim ludzie. Niech moja krew będzie posiewem wolności, niech moja śmierć będzie dla wyzwolenia mojego ludu». Te zdania, stale powtarzane, ale nie przez bliskich przyjaciół arcybiskupa, stworzyły mit Oscara Romero jako mesjasza teologiczno-politycznego – mówił Morozzo della Rocca. - Wszystko wskazuje, że są apokryficzne. W rzeczywistości o znaczeniu swej śmierci arcybiskup pisał krótko przed nią w swoich notatkach duchowych: «Powierzam Opatrzności Serca Jezusowego całe moje życie i przyjmuję moją śmierć. Nie zamierzam nadawać jej intencji, choć chciałbym, żeby była dla rozwoju mojego kraju i rozkwitu naszego Kościoła. Serce Chrystusa będzie umiało dać jej taki cel, jaki chce».

Źródło:
;