Nauczanie
Miłosierdzie Boga w karach i napomnieniu
Ojcowskie miłosierdzie Boga przejawia się również w upominaniu błądzących. A kiedy karze nas On, czyni to, by nas skłonić do opamiętania i nawrócenia – mówił Papież na audiencji ogólnej. Kontynuując cykl katechez jubileuszowych, dziś skupił się wychowawczym aspekcie miłosierdzia. Odwołał się przy tym do biblijnej Księgi Izajasza, w której zapisane jest wyznanie Boga rozgoryczonego niewiernością swego ludu.
Przeżywane jest to po ojcowsku. Bóg nie ukrywa swego bólu i zawodu, ale wciąż przemawia w Nim miłość. Odwołuje się do sumienia swych wyrodnych dzieci, aby się opamiętały i na nowo pozwoliły się kochać.
„To właśnie czyni Bóg! Wychodzi nam na spotkanie, abyśmy pozwolili Mu, by nas kochał w głębi swego serca. Relacja ojciec-dziecko, do której często odwołują się prorocy, by mówić o relacji przymierza między Bogiem a Jego ludem, uległa wynaturzeniu. Misja wychowawcza rodziców ma na celu zapewnienie im rozwoju w wolności, uczynienie ich odpowiedzialnymi, zdolnymi do realizacji dobrych dzieł dla siebie i dla innych. Natomiast z powodu grzechu wolność przeradza się w uzurpację swawoli, a pycha wiedzie do buntu i ułudy samowystarczalności. Dlatego też Bóg przywołuje swój lud. «Pomyliliście drogę» – przypomina. Z miłością i goryczą mówi: «mój» lud. Bóg nigdy się nas nie zapiera. Jesteśmy Jego ludem. Najgorszy człowiek, najgorszy lud to wciąż Jego dzieci. Taki właśnie jest Bóg. Nigdy, ale to nigdy się nas nie wypiera. Zawsze mówi: «Przyjdź, dziecko!». Taka jest miłość naszego Ojca, takie jest miłosierdzie Boga. Kiedy mamy takiego Ojca, daje nam to nadzieję, daje nam ufność” - powiedział Papież.
Franciszek zaznaczył jednak, że Bóg daje nam również doświadczyć konsekwencji grzechu. Nawiązując do cytowanej już Księgi Izajasza podkreślił, że kara ma skłonić grzeszników do opamiętania.
„Skutkiem grzechu jest stan cierpienia, którego konsekwencje ponosi także kraj, zniszczony i spustoszony tak bardzo, że Syjon, czyli Jerozolima, nie nadaje się do zamieszkania. Tam, gdzie odrzuca się Boga i Jego ojcostwo, życie staje się niemożliwe, istnienie traci swoje korzenie, wszystko zdaje się być zdeprawowane i unicestwione. Jednak nawet to bolesne doświadczenie ma służyć zbawieniu. Próba jest po to, aby lud mógł doświadczyć goryczy tych, którzy porzucają Boga, a zatem zmierzyć się z przygnębiającą pustką wyboru śmierci. Cierpienie, będące nieuniknioną konsekwencją decyzji samozniszczenia, powinno skłonić grzesznika do refleksji, aby otworzyć się na nawrócenie i przebaczenie” - zaznaczył Franciszek.
Papież podkreślił, że Bóg karząc, zawsze zostawia otwarte drzwi dla nadziei, nie niszczy do końca. Jednakże zbawienie zawsze wymaga zgody na nawrócenie. Pan Bóg wskazuje drogę powrotu do sprawiedliwości, której nie są w stanie zastąpić żadne czynności rytualne, zwłaszcza jeśli dokonuje się ich rękoma splamionymi krwią braci.
„Przychodzą mi tu na myśl niektórzy darczyńcy Kościoła, którzy przynoszą swój dar, mówiąc że to na Kościół. A tymczasem jest to owoc krwi ludzi wyzyskiwanych, uciśnionych, zniewolonych źle opłacaną pracą. Ja bym powiedział takim darczyńcom: «Zabierz sobie, proszę, twój czek i spal go». Lud Boży, czyli Kościół, nie potrzebuje brudnych pieniędzy. Potrzebuje serc otwartych na Boże miłosierdzie. Do Boga trzeba się zbliżać z oczyszczonymi rękami, unikając zła, czyniąc dobro i sprawiedliwość. (...) Pomyślcie o tak wielu uchodźcach, którzy przybywają do Europy i nie wiedzą, dokąd się udać” - powiedział Ojciec Święty.