Składniki (na ok. 30 sztuk):

200 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
150 g masła (zimnego)
100 g cukru pudru (ja użyłam zwykłego cukru, ale zdecydowanie polecam cukier puder)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 łyżka mleka lub wody (w razie potrzeby, u mnie obyło się bez)
1 jajko rozmącone
cukier kryształ i posiekane migdały do posypania

Mąkę, proszek, sól i masło łączymy, aby powstała kruszonka. Dodajemy cukier puder, następnie ekstrakt, jajko i wszystkie składniki razem zagniatamy. Ciasto powinno być miękkie, delikatne i bardzo elastyczne (jeśli ciasto byłoby zbyt mokre, należy podsypać mąką).
Z ciasta formujemy wałek o średnicy ok. 3 cm, a następnie owijamy go papierem do pieczenia i wkładamy na ok. 45 minut do zamrażarki.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni.
Wyjmujemy ciasto i ostrym nożem kroimy ciasteczka (ok. 30 sztuk). Ciasteczka w trakcie krojenia mogą się troszkę zdeformować, więc rękoma nadajemy im kształt.
Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Konieczne będą dwie blachy, gdyż ciasteczka w trakcie pieczenia rosną i gdy ułożymy je wszystkie na jednej blasze (co też i ja uczyniłam:-)), posklejają się. Ciasteczka smarujemy jajkiem i posypujemy migdałami i cukrem.
Pieczemy ok. 10-15 minut, aż będą jasno złote.
Ciasteczka przy wyjęciu z piekarnika będą miękkie, ale studzimy je na kratce i wtedy staną się kruche.
Smacznego!