Od 4 do 7 lutego w Watykanie obradować będzie zgromadzenie plenarne Papieskiej Rady ds. Kultury na temat: „Kultury kobiece między równością a różnorodnością”.

Jak w korespondencji z Rzymu dla „Rzeczpospolitej” donosi Piotr Kowalczuk, dokument roboczy tego spotkania przestrzega m.in. przed liftingiem czy odsysaniem tłuszczu nazywając te zabiegi „agresją zagrażającą tożsamości kobiety, tym bardziej, że często pozbawiają twarz możliwości wyrazu i pociągają za sobą inne patologie”.

W czasie konferencji prezentującej dokument watykański minister ds. kultury powiedział, że jest zdumiony coraz większą popularnością operacji plastycznych, które są efektem kaprysu, a nie potrzeby. Kard. Ravasi podał przykład rodziców, którzy na 18 urodziny fundują swoim zdrowym córkom w prezencie nowy biust. „Włoskie media zamieszczają wywiady z chirurgami plastycznymi, którzy twierdzą, że Kościół się myli potępiając w czambuł ich pracę, bo oni swoimi zabiegami, również estetycznymi, niejako naprawiając błędy natury, pomagają kobietom lepiej czuć się w swoim ciele i zaznać pełni satysfakcji seksualnej” – relacjonuje Kowalczuk.

Dostało się też włoskiej aktorce Nancy Brilli, która była twarzą spotu promującego watykańskie spotkanie na temat kobiet. Ponoć włoscy dziennikarze nie wierzą, że 50-letnia Brilli sama nie korzystała z chirurgii estetycznej, zwłaszcza, że jej życiowy partner jest chirurgiem plastycznym.

W jednym z wywiadów Brilli wyjawiła, że miała możliwość rozmowy z papieżem Franciszkiem. Sama musiała być zdziwiona audiencją u papieża, bo skomentowała to słowami: „przedtem nie byłoby to możliwe”. Aktorka była dwukrotnie zamężna, a teraz żyje w wolnym związku.

Spotkanie na temat kobiet jeszcze się dobrze nie zaczęło, a już jest szeroko komentowane. Wypadałoby się z tego cieszyć. Ale jak, skoro tematem jest rola kobiety w społeczeństwie i Kościele a media zajmują się powiększaniem biustów i usuwaniem cellulitu…