Imieniny: Dionizego, Szczepana

Wydarzenia:

Nauczanie

Papieska Msza we wtorek: chrześcijanin bez Jezusa jak mumia

 fot. Pufui Pc Pifpef I / wikipedia.org

Jezus jest „właściwą drogą” dla chrześcijanina. Ważne jest zatem, by nieustannie sprawdzać, czy nią idziemy, czy też zagubiliśmy doświadczenie wiary albo zatrzymaliśmy się w miejscu. To jedna z głównych myśli papieskiej homilii podczas wtorkowej Mszy w kaplicy Domu św. Marty.

 

Życie wiarą jest rodzajem podroży, w czasie której spotykamy różne typy chrześcijan. Franciszek przedstawił ich krótki katalog. Są wśród nich chrześcijanie-mumie, chrześcijanie-włóczędzy, chrześcijanie uparci, chrześcijanie zatrzymujący się wpół drogi. Ci ostatni to tacy, którzy zachwycili się gdzieś pięknym widokiem i zdecydowali się tam pozostać. Wszyscy oni to ludzie, którzy z takiego czy innego powodu zapomnieli o jedynej, właściwej drodze. „Ja jestem drogą. Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” – przypomniał Papież słowa z Ewangelii św. Jana.

Analizując następnie inny typ chrześcijan, Franciszek mówił o takich, którzy nie idą, ale zatrzymali się. To tak, jakby byli zabalsamowani.

„Chrześcijanin, który nie idzie, który nie podąża drogą, jest chrześcijaninem niechrześcijańskim. Nie wiadomo, kim naprawdę jest. To chrześcijanin trochę «spoganiały». Stoi w miejscu, nieruchomy, nie posuwa się do przodu w życiu chrześcijańskim, nie rozwija Błogosławieństw w swoim życiu, nie pełni dzieł miłosierdzia. I tak trwa. Przepraszam za słowo, którego użyję, ale jest on jak mumia, w tym wypadku «mumia duchowa». Istnieją chrześcijanie, którzy są «mumiami duchowymi». Na tym się zatrzymali. Nie czynią nic złego, ale też nic dobrego” – mówił Papież.

Dalej Franciszek przeszedł do chrześcijan upartych. Kiedy się idzie, zdarza się pomylić drogę, ale nie to jest najgorsze – przyznaje Papież. Według niego tragedią jest twierdzić uparcie: «To jest właściwa droga», a nie słuchać głosu Pana, który mówi, że tak nie jest, i zachęca, by wrócić na drogę zgodną z prawdą.

Kolejną kategorią chrześcijan są tacy, którzy idą, ale nie mają pojęcia dokąd.

„Są wędrownikami po życiu chrześcijańskim, włóczęgami. Ich życie to krążenie tu i tam, a tym samym tracą oni piękno zbliżania się do Jezusa, wchodzenia w Jego życie. Gubią drogę, ponieważ krążą i nieraz to kręcenie się, błądzenie prowadzi ich do życia bez drogi wyjścia. To nadmierne kręcenie się staje się labiryntem i później nie wiedzą, jak z tego się wydostać. Zatracili powołanie otrzymane od Jezusa. Nie mają kompasu i kręcą się wkoło, kręcą się, szukają. Są też inni, którzy zostali uwiedzeni przez coś pięknego, przez jakąś rzecz. I zatrzymują się w połowie drogi zafascynowani tym, co widzą, tą ideą, tą propozycją, tą panoramą. I zatrzymują się! Życie chrześcijańskie nie jest uleganiem urokowi, ale prawdą! To Jezus Chrystus!” – podkreślił Papież.

Patrząc na takie obrazy chrześcijan Franciszek postawił pytania: „Jak wygląda moja droga chrześcijańska, którą rozpocząłem chrztem? Czy nie zatrzymałem się? Czy nie pomyliłem drogi? Czy wciąż kręcę się w kółko i nie wiem, jaką drogą duchową iść dalej? Czy zatrzymuję się przed tym, co mi się podoba: przed światowością, marnością, albo też idę zawsze do przodu, przekuwając w konkrety Błogosławieństwa i dzieła miłosierdzia?”. Oto sugerowane przez Ojca Świętego pytania. Właściwym kryterium oceny powinna być droga Jezusa, która jest pełna pocieszeń i chwały, a także i krzyża. „Zawsze jednak zostawia w duszy pokój” – podkreślił Franciszek.

„Pozostańmy dziś z tym pytaniem i zastanówmy się nad nim przez pięć minut. Gdzie jestem na tej chrześcijańskiej drodze? Stoję w miejscu, pomyliłem się, kręcę się wokół, zatrzymuję się przed rzeczami, które mi się podobają? Albo też idę za Jezusem, który mówi: «Ja jestem drogą!». I prośmy Ducha Świętego, aby nas nauczył iść właściwie, zawsze! A kiedy się zmęczymy, zatrzymajmy się trochę dla orzeźwienia i idźmy dalej. Prośmy o tę łaskę” – powiedział Ojciec Święty.

Źródło:
;