Nauczanie
Papież: bądźcie budowniczymi pokoju
Pierwszego dnia swojej apostolskiej podróży do Chile papież Franciszek celebrował mszę św., w czasie której szczególnie modlono się o pokój i sprawiedliwość.
W homilii Franciszek nawiązał do Ewangelii o błogosławieństwach. Zaznaczył, iż rodzą się one ze spotkania i spojrzenia Jezusa w twarz człowieka. A w oczach Chrystusa człowiek znajduje odbicie swych poszukiwań i pragnień.
„Błogosławieństwa rodzą się ze współczującego serca Jezusa, spotykającego się z sercami mężczyzn i kobiet, którzy chcą i gorąco pragną życia błogosławionego; mężczyzn i kobiet zaznających cierpienie; rozumiejących rozterki i ból, powstający wtedy, gdy «ziemia trzęsie się pod nogami» lub gdy «toną marzenia», a dorobek całego życia zostaje unicestwiony; ale jeszcze bardziej znają upór i walkę, aby iść naprzód; wiedzą więcej o odbudowie i rozpoczynaniu na nowo. Ileż zna serce chilijskie odbudowywania i ponownego rozpoczynania; ileż wy wiecie o podnoszeniu się po tak wielu upadkach! Do tego serca woła Jezus, dla tego serca są błogosławieństwa!” – powiedział Ojciec Święty.
Papież podkreślił, że błogosławieństwa potrzebują serca miłosiernego, a nie postaw krytykanckich, czy „pustych sloganów”, które nie chcą się angażować i blokują procesy przemiany i odbudowy.
Franciszek zaznaczył także, że Jezus nazywając błogosławionymi ubogich, płaczących, uciśnionych, chce również wstrząsnąć tymi, którzy przestali wierzyć w przemieniającą moc Boga i zrezygnowani kryją się w swoim wygodnictwie, izolując się od wszystkich.
„W obliczu rezygnacji, która niczym grubiańskie szemranie podważa nasze więzi żywotne i dzieli nas, Jezus mówi nam: błogosławieni, którzy działają na rzecz pojednania. Szczęśliwi ci, którzy są w stanie pobrudzić sobie ręce i pracować, aby inni żyli w pokoju. Szczęśliwi ci, którzy trudzą się, aby nie wprowadzać podziałów. W ten sposób błogosławieństwo czyni nas budowniczymi pokoju; wzywa nas do angażowania się po to, aby duch pojednania zdobywał sobie miejsce wśród nas. Chcesz powodzenia? Chcesz szczęścia? Szczęśliwi ci, którzy pracują, aby inni mogli mieć pomyślne życie. Chcesz pokoju? Pracuj dla pokoju” – kontynuował Franciszek.
Papież przywołał tutaj słowa zmarłego kard. Raula Silva Henriqueza, nazywając go wielkim pasterzem, którego miało Santiago. Wzywał on Chiliczyków do pracy dla sprawiedliwości, która nie jest tylko szanowaniem cudzej własności, ale wymaga, by każdy człowiek był traktowany jak człowiek.
„Siać pokój poprzez bliskość, przez sąsiedztwo! Wychodzić z domu i spoglądać w twarze, idąc na spotkanie tego, kto przeżywa zły czas, kto nie został potraktowany jak osoba, jak godny syn tej ziemi. Jest to jedyny dostępny nam sposób, aby utkać przyszłość pokojową, aby znów prząść rzeczywistość, która może się pruć. Budowniczy pokoju wie, że często niezbędne jest pokonanie wielkich lub delikatnych małości i ambicji, rodzących się z dążenia do wzrastania i «zdobycia imienia», posiadania prestiżu kosztem innych. Budowniczy pokoju wie, że nie wystarczy mówić: nie robię nikomu niczego złego, bo – jak mawiał św. Albert Hurtado: «Bardzo dobrze jest nie robić źle, ale bardzo źle jest nie czynić dobra» (Meditación radial, kwiecień 1944)” – stwierdził Ojciec Święty.
Potrzebujemy słowa nadziei
O trudnym kontekście wizyty Papieża w Chile dla włoskiej agencji katolickiej SIR mówił redaktor naczelny jezuickiego periodyku „Mensaje” o. Tony Mifsud. Zwrócił uwagę na panującą w tym kraju korupcję, rosnącą sekularyzację, mentalność indywidualistyczną, nieufność do instytucji publicznych i państwowych, przypadki nadużyć seksualnych oraz brak zaufania do Kościoła. Podkreślił, iż ważniejsze od tego co Franciszek powie, będą konkretne gesty. Ufam, że jego charyzmatyczny talent, spontaniczne zachowanie i jego prosta bliskość z ludźmi mogą zwyciężyć serca wielu – stwierdził jezuita.
Poproszony o wskazanie głównych spraw, z którymi Franciszek powinien zwrócić się do ludzi, wymienił kilka z nich. Wyraził nadzieję, że będzie to słowo obrony najbardziej bezbronnych poprzez wezwanie do postawy solidarności. Podkreślił, że Chilijczycy, szczególnie ci, którzy chwieją się w wierze potrzebują słowa nadziei, które nie lekceważy trudności, gdyż jest zdolne do zobaczenia światełka w tunelu. Zdaniem o. Mifsuda wielu mieszkańców jego kraju oczekuje także prostych słów o miłosierdziu Bożym i głębokim sensie ludzkiego życia.
Mam nadzieję, że Ojciec Święty pomoże Chilijczykom w znalezieniu drogi do realizacji sprawiedliwości, której owocem będzie pokój – powiedział o. Felipe Herrera z komisji organizującej wizytę Franciszka w tym kraju.
O. Herrera zauważył, że od pięciu lat dają się zaobserwować pogłębiające się nierówności społeczne spowodowane m.in. coraz bardziej indywidualistyczną kulturą oraz takim rozwojem gospodarki, który wiele osób spycha na margines społeczeństwa. Papież może nam więc pomóc w odbudowaniu narodu zranionego przez ten podział. Dlatego też wiążemy z tą wizytą tak wielkie nadzieje – dodał chilijski kapłan.