Nauczanie
Papież: bądźmy budowniczymi jedności, przemocy mówimy „nie”
Tematowi jedności poświęcił Papież homilię, którą wygłosił na Mszy, w czasie której dziękował Bogu za ziemię Araucani i za jej mieszkańców, ale prosił także za tymi, którzy tam cierpieli i cierpią, oraz każdego dnia niosą ciężar wielu niesprawiedliwości. Na Mszy licznie obecni byli przedstawiciele Mapuchów oraz innych ludów tubylczych.
Trwa podróż apostolska do Ameryki Łacińskiej. Dziś drugi i zarazem ostatni pełny dzień wizyty w Chile. Jutro po południu bowiem Papież rozpocznie wizytę w Peru.
W dzisiejszej homilii Franciszek przypomniał, że Jezus w Wieczerniku, w czasie Ostatniej Wieczerzy modlił się o jedność, gdyż wiedział, że jednym z największych zagrożeń dotykających ludzkość będą podziały i konflikty. Trzeba więc uważać na wszystkie pokusy, które jej zagrażają.
Jedną z nich, zauważył Papież, jest mylenie jedności z jednorodnością. Jezus nie prosi, aby wszyscy byli tacy sami, identyczni. Jednorodność bowiem często wynika z przewagi silniejszego.
„Jedność jest pojednaną różnorodnością, ponieważ nie godzi się, aby w jej imieniu usprawiedliwiano niesprawiedliwości osobiste lub wspólnotowe. Potrzebujemy bogactwa, które każdy może zaoferować i musimy odłożyć na bok logikę, według której istnieją kultury wyższe lub niższe. Piękny chamal (płaszcz) wymaga tkaczy, którzy znają sztukę harmonizowania różnych materiałów i kolorów; którzy potrafią poświęcić czas na każdą rzecz i na każdą fazę. Można ich naśladować w sposób przemysłowy, ale wszyscy rozpoznamy, że jest to ubiór wykonany syntetycznie. Sztuka jedności wymaga i żąda autentycznych rzemieślników, którzy potrafią zharmonizować różnice w «laboratoriach» wiosek, ulic, placów i krajobrazów. Nie jest to dzieło sztuki wykonane zza biurka lub tylko na podstawie dokumentów, jest to sztuka wysłuchania i rozeznawania. W tym zakorzenione jest jej piękno, a także jej odporność na upływ czasu i żywioły, z jakimi będzie musiała się zmierzyć” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek dodał, że jedność wymaga, abyśmy się nawzajem słuchali i uznawali. A to prowadzi nas na drogę solidarności, która wskazuje, iż w naszych różnicach potrzebujemy siebie nawzajem. W tym kontekście przestrzegł przed dwoma postaciami przemocy, które zagrażają jedności i pojednaniu.
„Przede wszystkim musimy uważać na tworzenie «pięknych» porozumień, które nigdy nie doczekają się wprowadzenia w życie. Świetne słowa, wykończone plany – tak, jeśli są niezbędne - ale jeśli nie stają się konkretem, kończą się «wymazaniem łokciem tego, co napisano ręką»”. To także jest przemocą, ponieważ niweczy nadzieję. Po drugie, należy koniecznie stwierdzić, że kultury wzajemnego uznawania nie można budować w oparciu o przemoc i zniszczenia, za które ostatecznie trzeba zapłacić ludzkim życiem. Nie można domagać się uznania, unicestwiając drugiego, ponieważ stwarza to tylko większą przemoc i podział. Przemoc skłania do przemocy, zniszczenie powiększa pęknięcia i podziały. Przemoc w ostateczności czyni fałszywą sprawę najbardziej słuszną. Dlatego mówimy «nie przemocy, która niszczy» w którejkolwiek z jej dwóch form” – stwierdził Franciszek.