Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Świat

papież franiszek fot. Grzegorz Gałązka

Papież rozpoczął podróż od etapu najtrudniejszego, czyli od spotkania z przedstawicielami władz i społeczeństwa.

 

W Irlandii, a szczególnie tu w Dublinie panuje bardzo wysoki stopień oburzenia, gniewu, postaw antykościelnych. Łatwo je podsycać. Wystarczy przypomnieć dramat ofiar nadużyć. I to właśnie robią przeciwnicy Kościoła. Na ulicach Dublina znajdziemy wiele plakatów, czy całych paneli, które przypominają o grzechach z niedawnej historii Kościoła. To budzi oczywisty i słuszny gniew, a na jego fali stawia się Kościołowi daleko idące żądania, dotyczące środowisk gejowskich, aborcji czy kapłaństwa kobiet. Aktualne władze w pełni utożsamiają się z tymi postawami, premier i inni politycy zapewniali, że będą o tym z Papieżem rozmawiać. Stąd bardzo trudny kontekst tego pierwszego etapu papieskiej wizyty w Irlandii, który był poświęcony na spotkanie z przedstawicielami władz i społeczeństwa.

Samolot z Papieżem na pokładzie wylądował w Dublinie o godz. 10.26 czasu lokalnego, czyli kiedy w Polsce była już 11.26. Powitanie na lotnisku bardzo skromne. Obecny był jedynie wicepremier z rodziną, a ze strony kościelnej czterech irlandzkich arcybiskupów oraz zwierzchnik wspólnoty anglikańskiej. Elementem, który ocieplał nieco atmosferę była dwójka dzieci, które wręczyły Franciszkowi bukiet kwiatów.

Oficjalne powitanie miało miejsce w pałacu prezydenckim. Papież przyjechał do centrum Dublina w samochodzie zamkniętym, tym razem była to skromna skoda rapid. Po drodze, aż do granic miasta pustki: zielone pastwiska i krowy.

Wizyta u prezydenta miała charakter czysto kurtuazyjny. Odegrano hymny, odbyła się prezentacja gwardii honorowej, wymiana darów. Papież wpisał się po angielsku do księgi honorowej, dziękując za okazaną mu gościnność oraz zapewniając o swej modlitwie, by Bóg nadal otaczał swą ochroną Irlandczyków. Prywatne spotkanie Papieża z prezydentem Michelem Higginsem trwało 15 minut. Miejscowi komentatorzy zwracają uwagę na bardzo ciepłą atmosferę spotkania. Jakby obie strony wiedziały, że potrzeba w tym momencie ludzkiej serdeczności, by ocieplić klimat tej podróży. Trwałą pamiątką po papieskiej wizycie będzie zasadzone dziś przez Franciszka drzewko w ogrodzie pałacu prezydenckiego. Nieopodal rośnie wielkie drzewo, które przed 39 laty zasadził Jan Paweł II. Na zakończenie wizyty u prezydenta Franciszek spotkał się jeszcze z sześcioosobową rodziną muzułmańskich migrantów oraz z rodziną irlandzką, która migrantów przyjmuje.

O świecie, który jest jedną rodziną budowaną na bazie wspólnego człowieczeństwa, o potrzebie duchowego fundamentu do realizacji tego ideału, ale także i o problemach nadużyć w Kościele irlandzkim mówił Papież w swym pierwszym przemówieniu w Irlandii. W Zamku Dublińskim Ojciec Święty spotkał się z przedstawicielami władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego.

Franciszek zaznaczył, że powodem jego wizyty w Irlandii jest Światowe Spotkanie Rodzin. Wskazał, że dla niego jest ono świadectwem ogromnego dziedzictwa wartości etycznych i duchowych, którego każde pokolenie winno strzec i chronić. Przyznał, że nie trzeba być prorokiem, by martwić się o skutki, jakie może przynieść upadek małżeństwa i rodziny. Dlatego ich dobro trzeba ciągle chronić i promować.

Odnosząc się do świata, który bywa postrzegany jako jedna rodzina dzięki wspólnemu człowieczeństwu wszystkich ludzi wezwał do jedności i solidarności, szczególnie wobec najsłabszych. “Nazbyt często czujemy się bezsilni w obliczu utrzymującego się zła nienawiści rasowej i etnicznej, nierozwiązywalnych konfliktów i przemocy, pogardy dla ludzkiej godności i podstawowych praw człowieka oraz rosnącej przepaści między bogatymi a ubogimi – stwierdził Ojciec Święty. – Jak bardzo potrzebujemy odzyskania, w każdej dziedzinie życia politycznego i społecznego, poczucia bycia prawdziwą rodziną narodów! I nietracenia nigdy nadziei i odwagi, by wytrwać w moralnym nakazie bycia budowniczymi pokoju, pojednania i stróżami jeden drugiego. ”

Papież przestrzegł, że bez duchowego fundamentu ideał globalnej rodziny może stać się jedynie pustym stereotypem. “Czy możemy powiedzieć, że cel zrodzenia dobrobytu gospodarczego prowadzi sam z siebie do bardziej sprawiedliwego i godnego ładu społecznego? Czyż nie jest być może tak, że rozwój materialistycznej «kultury odrzucenia» uczynił nas coraz bardziej obojętnymi wobec ubogich i najbardziej bezbronnych członków rodziny ludzkiej, w tym nienarodzonych, pozbawionych wręcz prawa do życia? – pytał Franciszek. – Być może wyzwaniem, które najbardziej prowokuje nasze sumienia w obecnych czasach, jest masowy kryzys migracyjny, który nie zaniknie, a którego rozwiązanie wymaga mądrości, szerokości poglądów i troski humanitarnej wykraczających daleko poza doraźne decyzje polityczne”.

Franciszek odniósł się także do skandalu wykorzystywania małoletnich przez członków Kościoła. Przyznał, że brak reakcji i nieskuteczność władz kościelnych słusznie wzbudziła oburzenie i nadal jest przyczyną cierpienia i wstydu wspólnoty katolickiej. Przypomniał, że już Benedykt XVI z całą stanowczością żądał podjęcia odpowiednich środków w reakcji na tę zdradę zaufania. Dodał, że jego pragnieniem jest, aby całe społeczeństwo jeszcze bardziej zadbało o ochronę dzieci i niepełnosprawnych dorosłych oraz zaoferowało młodym mądre towarzyszenie i zdrowe wartości.

Na zakończenie Franciszek wyraził przekonanie, że nie brak w Irlandii osób, które starają się ubogacić życie narodu mądrością płynącą z wiary. W historii tego kraju bowiem nie brak było tych, którzy w wierze odnajdywali źródło do odważnego i autentycznego angażowania się na rzecz wolności, godności, sprawiedliwości i solidarności. Chrześcijaństwo było integralną częścią tego doświadczenia. „Modlę się, aby Irlandia nie zapomniała żywych melodii orędzia chrześcijańskiego, które wspierały ją w przeszłości i mogą to nadal czynić w przyszłości” – podkreślił Ojciec Święty witając się z Irlandią.

Oceń treść:
Źródło:
;