Nauczanie
Papież: świętość jest dla ludzi oczywista, jak u Starca Zosimy
Romano Guardini jest myślicielem, który ma wiele do powiedzenia ludziom naszych czasów, i to nie tylko chrześcijanom – powiedział Franciszek na audiencji dla członków berlińskiej fundacji imienia tego niemieckiego filozofa i teologa. Zajmuje się ona, jak przypomniał Papież, popularyzacją myśli Guardiniego w środowiskach politycznych, kulturalnych i naukowych.
Franciszek odwołał się do pojęcia świętości, które wyłożył Guardini na podstawie literackiej postaci Starca Zosimy z „Braci Karamazow” Fiodora Dostojewskiego. Jest to świętość oczywista dla ludzi prostych, którzy – przyciągani nią – zwracają się do Starca, by wyznać mu własne troski i trudności, prosząc go o modlitwę i błogosławieństwo. Jego mocy ulega też kobieta, która zamordowała swego męża. Świadoma czekającego ją potępienia wydaje się być zamknięta na wszelką radę czy pociechę. Zosima znajduje jednak odpowiednie słowa, by dotrzeć do jej serca. Prosi, by nie rozpaczała, bo jeśli skrucha w niej nie osłabnie, Bóg wszystko jej wybaczy. A poza tym – mówi cytowany przez Papieża Starzec Zosima – nie ma i nie może być na całej ziemi takiego grzechu, którego by Bóg nie odpuścił temu, kto szczerze żałuje. Ani też człowiek nie może popełnić grzechu tak wielkiego, że miałby wyczerpać nieskończoność miłości Boga.
„Właśnie ludzie prości rozumieją, o co tu chodzi. Są pod wrażeniem wielkości, która przejawia się w mądrości i sile miłości Starca. Rozumieją, czym jest świętość –mianowicie życiem w wierze, pozwalającym zobaczyć, że Bóg jest blisko ludzi, trzyma ich życie w swoich rękach. Tak pisze o tym Guardini: «Gdy z całą prostotą przyjmuje się życie z Bożej ręki, to wola osobista przemienia się w wolę Bożą i w ten sposób, choć stworzenie nie przestaje być jedynie stworzeniem, a Bóg prawdziwie Bogiem, dochodzi do ich żywego zjednoczenia»” – powiedział Franciszek.
Papież zauważył, że to żywe zjednoczenie przejawia się w konkretnej relacji człowieka ze światem i innymi ludźmi. Jednostka czuje się wpleciona w jakiś lud, czyli zbiorowisko ludzi, którzy z jakichś względów tworzą jedną całość. Lud nie jest jednak – jak zaznaczył Franciszek – kategorią logiczną, ale mityczną. W ludzie przejawia się też Boże działanie, które jest przez niego przeczuwane jako tajemnica, frapująca obecność.
„Możemy chyba zastosować refleksje Guardiniego do naszych czasów, starając się odkryć Boży palec w aktualnych wydarzeniach. Moglibyśmy zatem uznać, że Bóg w swej mądrości przysłał do nas, w bogatej Europie, głodnego, abyśmy dali mu jeść, spragnionego, abyśmy dali mu pić, obcokrajowca, abyśmy go przyjęli, nagiego, abyśmy go przyodziali. A historia potem to ukaże: jeśli jesteśmy ludem, na pewno go przyjmiemy jako brata; jeśli natomiast jesteśmy jedynie grupą jednostek, mniej lub bardziej zorganizowanych, staniemy przed pokusą, by bronić przede wszystkim własnej skóry, ale nie będzie w nas ciągłości” – powiedział Papież.