Wspomnienia
POGODA DUCHA, KTÓRA PRZYCIĄGA cz. 4
Ojciec Święty od początku znalazł klucz do serc młodzieży. Już w pierwszym przemówieniu powiedział: „Wy jesteście nadzieją Kościoła! Wy jesteście moją nadzieją!".
Młodzież
Można powiedzieć, że ten pontyfikat to 25-letni niezwykły dialog rozgrywający się między Ojcem Świętym a młodymi. Młodzi czują, że on ich rozumie i kocha. Odkrywają też w nim człowieka pogodnego i młodego duchem, który słowem, uśmiechem, żartem przyciąga jak magnes. Pamiętamy, jak młodzież w Łowiczu w 1999 roku skandowała: „Zdradź nam sekret niepojęty, jak być młodym, Ojcze Święty". Takich przykładów można by przytaczać wiele. Wystarczy wspomnieć chociażby spotkania w Polsce i te ze światowych Dni Młodzieży. Do historii przejdą z pewnością nocne spotkania pod oknami papieskich rezydencji w czasie apostolskich podróży do Polski, a szczególnie te pod oknem krakowskiej Kurii metropolitalnej. Jednakże prawdziwym hitem papieskiego poczucia humoru, pogody ducha, radości było spotkanie z wiernymi w Wadowicach w 1999 roku. Może na stan ducha Ojca Świętego miało wpływ to, że był to powrót do domu rodzinnego, a, jak sam powiedział: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej". Wtedy właśnie Ojciec Święty, w spontanicznym dialogu przypomniał swoje młode lata przeżyte w Wadowicach. Tej atmosfery obecni na tym spotkaniu nigdy nie zapomną. Wspominając swoich kolegów gimnazjalnych powiedział: „Wszyscy razem chodzili do gimnazjum. Z Andrychowa jedna grupa, z Zatora druga grupa, z Kalwarii trzecia grupa. Nazywali kalwarianów »0górcorzami«, a wadowiczan - »Flacorzami«, a żywczan - »Szczupakami«. Sam smak...". Papież zadziwił zebranych tym, że pamiętał nazwy ulic, fakty, nazwiska, ale, jak powiedział „wszystkiego nie da się wymienić, spamiętać, i tak dużo pamiętam". Gdy młodzież skandowała: „Bardzo dużo, bardzo dużo"... Papież żartował w swoim stylu: „Bo się porządnie uczyłem". Ta kilkudziesięciominutowa spontaniczna rozmowa przeszła do historii tego pontyfikatu.
Fragmenty
Źródło: