Nauczanie
Posiadanie bogactw ma służyć dobru wspólnemu
Należy czynić tak, aby posiadanie bogactw służyło dobru wspólnemu. Obfitość dóbr przeżywana w sposób egoistyczny jest smutna, odbiera nadzieję i stoi u podstaw wszelkiego zepsucia, wielkiego czy małego. Mówił o tym Papież podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty.
Podstawą homilii Franciszka była Ewangelia z poniedziałku 8. tygodnia okresu zwykłego. Opowiada ona o spotkaniu Jezusa z bogatym młodzieńcem. Ojciec Święty zwrócił uwagę, jak pierwotny entuzjazm młodego człowieka w kilka chwil przemienia się w „smutek i zamknięcie w sobie”, gdy na swoje pytanie słyszy on sugestię, by sprzedał własne zasoby i rozdał ubogim. Podobne doświadczenie mają uczniowie, gdy słyszą od swego Mistrza porównanie bogacza do wielbłąda próbującego przejść przez ucho igielne.
„Przywiązanie do bogactw jest początkiem wszelkiej maści zepsucia – mówił Papież. – Tak jest wszędzie: chodzi o zepsucie osobiste, przekupstwo w interesach, także drobne nieuczciwości w handlu, gdy ktoś ujmie parę deko z właściwej wagi, czy korupcję polityczną albo demoralizację w wychowaniu... Dlaczego? Bo ci, którzy są przywiązani do własnej władzy, swoich bogactw, wierzą, że są w raju. Są zamknięci, nie mają perspektyw ani nadziei. Ostatecznie będą musieli zostawić wszystko”.
To przywiązanie do bogactw stanowi pewną tajemnicę – mówił dalej Papież. – Posiadanie umie bowiem usidlić człowieka, stworzyć mu miraż raju. Tymczasem jest to złudzenie, które pozbawia człowieka szerszego spojrzenia. Franciszek posłużył się tu symbolem murów, którymi otacza się bogate dzielnice dla ochrony przed złodziejami.
„Życie bez horyzontów to życie jałowe; życie bez nadziei to życie smutne – stwierdził Ojciec Święty. – Przywiązanie do bogactw przynosi nam smutek i bezpłodność. Powiadam «przywiązanie», a nie «dobre zarządzanie dobrami», bo bogactwa są do użytku wspólnego wszystkich. A jeśli Bóg powierza je komuś, to po to, aby służyły wszystkim, a nie tylko jemu samemu; nie po to, by zamknął je w swoim sercu, które przez to staje się zepsute i smutne”.
A zatem bogactwa pozbawione hojności wmawiają nam, że jesteśmy silni, niczym Bóg, a w końcu odbierają nam nadzieję – mówił dalej Franciszek. Tymczasem Jezus wskazuje w Ewangelii sposób, jak żyć obfitością dóbr:
„Pierwsze z Błogosławieństw powiada: «Błogosławieni ubodzy duchem». Trzeba zatem pozbyć się tego przywiązania i sprawić, aby te bogactwa, które dał ci Pan, były dla dobra wspólnego. To jedyny sposób. Otworzyć dłoń, otworzyć serce, otworzyć horyzont. Ale jeśli masz dłoń zamkniętą czy zamknięte serce, jak ów człowiek, który wyprawiał uczty i wdziewał kosztowne szaty, nie masz perspektyw, nie widzisz innych, którzy są w potrzebie, i skończysz jak tamten: z dala od Boga” – stwierdził na koniec Papież.