Imieniny: Dionizego, Szczepana

Wydarzenia:

Felietony

 fot. Facebook.com

Piotr Wyszomirski, bramkarz reprezentacji Polski w piłce ręcznej i brązowy medalista niedawno zakończonych mistrzostw świata, zamieścił we wtorek na swoim fanpage’u na Facebooku zdjęcie ze swojego hotelowego pokoju w Katarze. Obok Wyszomirskiego stoi czterech jego kolegów z drużyny i … ks. Edward Pleń - krajowy duszpasterz sportowców. Przed mężczyznami stoi niewielki stolik z paramentami liturgicznymi. Wszystko wskazuje na to, że zdjęcie zrobiono przed lub po Mszy św.

 

Wątpliwości rozwiewa wpis pod fotografią: „Wszyscy się pytają co się stało? Skąd ten wynik? Niesamowita drużyna która wygrywa w końcówkach meczów! Skąd taka siła w tej reprezentacji?! Odpowiedź jest na tym zdjęciu (jedno z wielu zdjęć zrobionych po wspólnej modlitwie). Trzeba bardzo serdecznie podziękować naszemu kochanemu kapelanowi polskich sportowców! Był z nami w Katarze i odprawiał nie tylko niedzielne Msze Święte ale także przed meczami! To BÓG dodawał sił reprezentacji Polski! Te msze nas wzmacniały i dodawały wiary! Podnosiliśmy się z kolan po przegranych meczach czy jak niektórzy grali z poważnymi urazami! Dziękujemy jeszcze raz Ks. Edwardowi Pleniowi za modlitwę i za ten wspólny czas na katarskiej ziemi!”.

Zdjęcie ma blisko 4 tys. polubień i grubo ponad 500 udostępnień. Ale też dziesiątki niewybrednych komentarzy, w których złośliwi zastanawiają się, dlaczego Bóg pomógł polskiej a nie hiszpańskiej reprezentacji i dlaczego „nie zadziałał” w meczu z Katarem. Niektórzy kpią, że junior, który przeczyta wpis swojego idola nie pójdzie dziś na trening tylko do kościoła.

Nie sądzę, żeby jakikolwiek sens miało przekonywanie potępiających w czambuł ten wpis Wyszomirskiego, że piłkarz nigdzie nie napisał, że to Bóg wygrał mecz za drużynę szczypiornistów. Dokładniej tłumaczy to polski bramkarz w dzisiejszym wywiadzie dla „Naszego Dziennika”: „Msze, które nas umacniały, dodawały sił i wiary w to, że jesteśmy w stanie uczynić wszystko. Sam turniej rozpoczęliśmy nieszczególnie, bo od porażki z Niemcami. Potem się rozkręcaliśmy, w dramatycznych okolicznościach wygraliśmy z Argentyną i Rosją, by na zakończenie fazy grupowej wyraźnie przegrać z Danią. To był ciężki moment, po którym musieliśmy się szybko podnieść. Wspólna modlitwa, wiara nam w tym pomogły (…) Te wspólne chwile nas umacniały i pozwalały zapomnieć o wszystkich problemach”.

Sądzę, że nie ma obaw o kadrę i przyszłych zawodników. Podobne zdjęcia Kamila Stocha i skoczków narciarskich nie zaszkodziły ich karierom sportowym.

;