Świat
Świadectwo polskiej misjonarki z Aleppo: jest trudno liczymy na pokój
Urodzinowa modlitwa za Franciszka wybrzmiała w sobotę także w umęczonym Aleppo. „Jego mieszkańcy pamiętają o Papieżu widząc w nim swego orędownika, który odważnie upomina się o ich prawa na arenie międzynarodowej i przypomina światu o niezawinionych cierpieniach Syryjczyków” – mówi Radiu Watykańskiemu prosto z Aleppo siostra Brygida Maniurka. Misjonarka ze Zgromadzenia Franciszek Misjonarek Maryi jest jedną z dwóch Polek pracujących obecnie w tym syryjskim mieście.
„Pamiętamy o Ojcu Świętym na każdej Mszy w Aleppo. Bardzo go kochamy i doceniamy wszystko, co robi dla Aleppo i całej Syrii. Bardzo to cenimy. Rzeczywiście rozmawiając z ludźmi słyszę, że jest dla nich umocnieniem właśnie to, że Papież nie milczy, że nie boi się nawet bardzo stanowczo i odważnie wstawiać się za nimi i bronić ludności syryjskiej” – zauważa polska misjonarka. Wskazuje, że mimo czasowego rozejmu, który pozwolił ostatnio na ewakuację grupy ludności sytuacja w mieście wciąż jest bardzo trudna.
„Kilka dzielnic zostało wyzwolonych, rozszerzył się krąg tego bezpieczniejszego terenu, ale to jeszcze nie znaczy, że wojna się skończyła. Pociski dalej spadają. Poza tym nadeszła zima, temperatury od kilu dni spadły poniżej zera, a trudno jest o opał, o ogrzewanie. Poza tym nie ma elektryczności, wszystko jest bardzo drogie, a wielu rzeczy po prostu nie ma, ponieważ na Syrię zostało przecież nałożone embargo. Parafie różnych obrządków starają się pomagać i to nie tylko swoim wiernym, ale podejmują działania prawdziwie ekumeniczne. Każdy kto przyjdzie do jakiegokolwiek kościoła, to na tyle na ile parafia może pomóc, pomaga, także muzułmanom” – mówi siostra Maniurka. Łacińska parafia św. Franciszka, przy której pracuje realizuje obecnie 24 różne projekty pomagając m.in. w odbudowie domów, zakupie żywności, finansowaniu leczenia i najpilniejszych operacji, a także dostarczaniu kanistrów z wodą tam gdzie nie działa wodociąg.
Mimo trwającego dramatu mieszkańcy Aleppo nie tracą nadziei i na ile tylko trudne, wojenne warunki im na to pozwalają przygotowują się do Bożego Narodzenia. Mimo trwających bombardowań w miniony weekend w domu franciszkanek odbyły się np. rekolekcje dla grupy młodzieży ze Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego, prowadzone są też spotkania modlitewne i formacyjne. Siostry starają się też zadbać o najmłodszych mieszkańców miasta przygotowując dla nich bożonarodzeniowe paczki z nową, ciepłą odzieżą, tak by także dzieci poczuły atmosferę świąt.
„Na pewno chcielibyśmy, aby Jezus, Książę Pokoju przyniósł Aleppo i całej Syrii upragniony pokój” – podkreśla siostra Brygida. W tej intencji modlą się codziennie. W każdą pierwszą niedzielę miesiąca trwa też specjalna modlitwa dzieci o pokój w Syrii. Choć inicjatywa zrodziła się w Aleppo zaproszone są do niej dzieci na całym świecie. Kolejna modlitewna niedziela wypadnie 1 stycznia, w dniu kiedy Kościół obchodzi Światowy Dzień Modlitw o Pokój.