Imieniny: Seweryna, Wiktoryny

Wydarzenia: Światowy Dzień Wegan

Polska

Uroczystości 75. rocznicy śmierci św. Maksymiliana Kolbego

cela śmierci świętego maksymiliana kolbego fot. Dnalor 01 / wikipedia.org

Centralne uroczystości w 75. rocznicę męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego obyły się w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Mszy, na której obecna była premier Beata Szydło, przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.

 

Biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel powiedział, że modląc się przy Bloku Śmierci w byłym obozie Auschwitz, gdzie zginął ojciec Kolbe, "dziękujemy Bogu za życie i męczeńską śmierć Maksymiliana, wiernego naśladowcy ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa".

Biskup wspomniał niedawną pielgrzymkę papieża Franciszka, który modlił się na placu apelowym obozu i w celi śmierci zakonnika. "Zamiast słów, przemówień, papież wybrał milczenie, zamiast działania - modlitwę, która jest wymowna. (...) Niech ta postawa papieża Franciszka - milczenia i modlitwy, a także naszego dziękczynienia za 75 lat owocowania śmierci Maksymiliana, jednoczy nas przy ołtarzu" - mówił.

Uroczystości zgromadziły setki wiernych. Uczestniczył w nich także arcybiskup Bambergu Ludwig Schick oraz metropolici - łódzki abp Marek Jędraszewski i śląski abp Wiktor Skworc. Przybyła także była więźniarka Zdzisława Włodarczyk, która została deportowana do Auschwitz 12 sierpnia 1944 r. z ogarniętej powstaniem Warszawy jako 11-latka. Dziś mieszka w Chrzanowie. „Póki my żyjemy, byli więźniowie, to obecność tu jest naszym obowiązkiem; w rocznicę pierwszego transportu (Polaków – PAP) 14 czerwca, śmierci Maksymiliana Kolbego 14 sierpnia i wyzwolenia 27 stycznia. Póki żyjemy! Została nas już garstka” – powiedziała.

Przed mszą premier Beata Szydło oraz duchowni złożyli kwiaty przy Ścianie Straceń na dziedzińcu Bloku 11. W tym miejscu przez dwa lata od jesieni 1941 r. Niemcy przeprowadzali egzekucje przez rozstrzelanie. Zabili w ten sposób wiele tysięcy osób, w zdecydowanej większości Polaków. Wspólnie zeszli także do celi śmierci św. Maksymiliana.

Mszę poprzedziło nabożeństwo "Transitus świętego Maksymiliana" w kościele we franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach. Wierni wysłuchali opisu męczeńskiej śmierci zakonnika, powstałego na podstawie dokumentów, zeznań i świadectw. Odczytany został jedyny list, który Maksymilian wysłał z obozu do matki.

Z Harmęż oraz z oświęcimskiego kościoła św. Maksymiliana, w którym w niedzielę rano zgromadzili się wierni z diecezji bielsko-żywieckiej, do byłego obozu przeszły pielgrzymki.

Polski franciszkanin ojciec Maksymilian Kolbe został deportowany do Auschwitz w maju 1941 r. Dwa miesiące później w reakcji na ucieczkę z obozu Niemcy wybrali grupę więźniów, których skazali na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek, który błagał o litość. Zakonnik poprosił kierownika obozu, by pozwolił mu zająć miejsce nieznanego mu współwięźnia. Esesman zgodził się. Kolbe umierał w cierpieniach przez dwa tygodnie. Zmarł 14 sierpnia 1941 r., jako ostatni ze skazanych. Został dobity zastrzykiem fenolu w podziemiach bloku 11.

„Maksymilian uratował jednego zwykłego człowieka, ale tą ofiarą przeprowadził ludzkość przez próg wieku ideologii, utopii, rozwiązań globalnych w epokę, która stała się poszukiwaniem pojedynczego człowieka. (…) Maksymilian oddał życie za jednego człowieka, stając się nie tylko patronem naszych trudnych czasów, (…) ale i symbolem drobnych, duchowych bohaterstw ludzi wszystkich wyznań; żołnierzy, lekarzy, nauczycieli, duchownych, funkcjonariuszy ratujących ludzi przed wyeliminowaniem, cichych męczenników codziennego ryzyka” – mówił w homilii franciszkanin o. Jarosław Zachariasz.

Ojciec Zachariasz podkreślił, że Maksymilian, którego nikt nie pytał w Auschwitz, jakiej jest wiary i nie domagał się jej wyrzeczenia, poniósł śmierć za Chrystusa, otwierając przed ludźmi najgłębszą prawdę „o nadprzyrodzonej wartości pojedynczego ludzkiego istnienia”.

Franciszkanin przemawiając w byłym obozie wskazał, że człowiek zawsze zadawał cierpienie innym. „Przerażająca nowość Auschwitz poległa jednak na liczbach. (…) Człowiek umierał w tłumie i pośpiechu, bezimiennie, oznaczony wielocyfrowym numerem, niezauważony, dobijany nie z okrucieństwa, ale by zrobić miejsce następnemu. Mogło się wydawać, że wszystko jedno jak umrze: heroicznie czy w poniżeniu, skoro nikt tego nie miał dojrzeć. Bohaterstwo w Auschwitz było bohaterstwem małej liczby w wielkich liczbach (…). A jednak bohaterstwo ojca Maksymiliana przeniknęło, choć trzeba było wielu lat, by jego czyn stał się znany” – podkreślił.

Maksymilian Maria Kolbe został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., a kanonizowany przez Jana Pawła II 10 października 1982 r. Stał się pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został wyniesiony na ołtarze.

Ojciec Maksymilian miał dwóch braci; jeden z nich w 1943 r. także trafił do Auschwitz, był przenoszony do innych obozów i zmarł 23 stycznia 1945 r. w KL Mittelbau-Dora. Trzeci z braci, Józef, również był franciszkaninem. Zmarł w 1930 r. podczas nieudanej operacji wyrostka.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

;