Nauczanie
W królestwie Bożym nie ma bezrobotnych
Bóg nikogo nie wyklucza i chce, by każdy osiągnął swą pełnię – powiedział Franciszek przed modlitwą Anioł Pański.
Papież podjął rozważanie nad dzisiejszą Ewangelią, w której Jezus, aby przybliżyć uczniom Królestwo Boże, opowiada im przypowieść o gospodarzu winnicy, który najmuje do pracy robotników. Chce w niej ukazać dwa aspekty królestwa Bożego: pierwszy, że Bóg pragnie wezwać wszystkich do pracy na rzecz swego królestwa; drugi: że na końcu pragnie dać wszystkim taką samą nagrodę, czyli zbawienie, życie wieczne.
„Gospodarz winnicy, reprezentujący Boga, wychodzi o świcie i zatrudnia grupę robotników, umawiając się z nimi na zapłatę w wysokości denara za dzień. Było to sprawiedliwe wynagrodzenie. Potem wychodzi także w następnych godzinach, pięć razy w ciągu jednego dnia, aż po późne popołudnie, aby wynająć innych robotników, widząc, że są bezrobotni. Pod koniec dnia właściciel zarządził, aby wszystkim dano po denarze, również tym, którzy pracowali kilka godzin. Oczywiście robotnicy, którzy zostali wynajęci jako pierwsi narzekają, ponieważ widzą, że zapłacono im w taki sam sposób jak tym, którzy pracowali mniej. Gospodarz przypomina im jednak, że otrzymali to, co zostało uzgodnione. Jeśli chce być potem szczodry wobec innych, nie powinni być zazdrośni” – powiedział Ojciec Święty.
Papież zauważył, że ta swoista niesprawiedliwość gospodarza ma sprowokować w słuchaczach przeskok na inny poziom, ponieważ Jezus nie chce tu mówić o pracy i sprawiedliwej zapłacie, ale o królestwie Bożym!
„Przesłanie jest następujące: w królestwie Bożym nie ma bezrobotnych, wszyscy mają w nim swoją rolę. I dla wszystkich u kresu będzie nagroda, która pochodzi z Boskiej sprawiedliwości, a nie ludzkiej, na nasze szczęście! - czyli zbawienie, które Jezus Chrystus nabył dla nas przez swą śmierć i zmartwychwstanie. Zbawienie, którego sobie nie zasłużyliśmy, ale otrzymaliśmy w darze i dlatego «ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi»”.
Papież zauważył, że poprzez tę przypowieść Jezus chce otworzyć nasze serca na logikę miłości Ojca, która jest darmo dana i szczodra. Chodzi o to, aby dać się zadziwić i zafascynować „myślami” i „drogami” Boga, które, jak przypomina prorok Izajasz, nie są naszymi myślami i nie są naszymi drogami.
„Ludzkie myśli są często naznaczone egoizmem i własnymi celami, a naszych ciasnych i krętych ścieżek nie można porównywać do szerokich i prostych dróg Pana. On okazuje miłosierdzie. Nie zapominajcie o tym: On okazuje miłosierdzie, szczodrze przebacza, pełen jest wielkoduszności i dobroci, którymi obdarza każdego z nas, otwiera na wszystkie bezkresne obszary swej miłości i łaski. Tylko one mogą dać ludzkiemu sercu pełnię radości” – powiedział Ojciec Święty.
Zdaniem Papieża Jezus chce, abyśmy kontemplowali spojrzenie gospodarza z przypowieści: spojrzenie, którym widzi każdego z robotników oczekujących pracy i wzywa ich, aby poszli do jego winnicy.
„Jest to spojrzenie pełne zainteresowania, pełne życzliwości. Jest to spojrzenie, które wzywa, które zaprasza do powstania i wyruszenia w drogę, ponieważ pragnie życia dla każdego z nas, pragnie życia pełnego, zaangażowanego, ocalonego od pustki i lenistwa. Bóg, który nikogo nie wyklucza i pragnie, aby każdy osiągnął swą pełnię. Taka jest miłość naszego Boga, który jest Ojcem. Niech Najświętsza Maryja Panna pomoże nam przyjąć w naszym życiu logikę miłości, która uwalnia nas od zarozumiałego przekonania, że zasługujemy na Bożą nagrodą, i od negatywnego osądzania innych” – powiedział Ojciec Święty.