Imieniny: Dionizego, Szczepana

Wydarzenia:

Wywiady

W przeszłość patrzę z wdzięcznością

 fot. aNdrzej cH. / flickr.com

Z s. Antoniną Kasjaniuk, przełożoną generalną Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej, rozmawia Monika Lipińska.

 

Nie mogę nie zacząć od pytania, jak zrodziło się powołanie Siostry do posługi w Zgromadzeniu Sióstr Opatrzności Bożej.

Bardzo naturalnie, ponieważ w mojej rodzinnej parafii św. Józefa w Międzyrzecu Podlaskim siostry Opatrzności Bożej pracują od czasów przedwojennych, dokładnie od 1936 r., do dzisiaj. Kiedy zrodziła się we mnie chęć służenia Panu Bogu, naturalną drogą był wybór tego zgromadzenia.

Św. Jan Paweł II mówił, że powołanie to dar i tajemnica. Właśnie tak je rozumiem. Tajemnica - ponieważ myśl o nim przyszła w liceum, w klasie maturalnej, i nigdy wcześniej nie myślałam o życiu zakonnym. Dar, bo jestem szczęśliwą siostrą zakonną i wierzę, że był to dar Pana Boga dla mnie.

 

Jedna z sesji Sympozjum IV Konferencji Przełożonych Wyższych Zakonów Żeńskich, Męskich, Klauzurowych i Instytutów Świeckich w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, w którym w ubiegłym tygodniu wzięła Siostra udział, nosiła tytuł „Spojrzeć w przeszłość z wdzięcznością”. Czy odnosi Siostra te słowa do swojej drogi życiowej?

Sympozjum trwało trzy dni i każdy z nich poświęcony był innemu zagadnieniu. Nawiązywały one do listu papieża Franciszka, który mówi osobom życia konsekrowanego, że mamy patrzeć na naszą przeszłość z wdzięcznością, teraźniejszość przeżywać z pasją i z nadzieją patrzeć w przyszłość. W takim kluczu patrzę na swoje życie, co sprawia, że mam za co dziękować Panu Bogu. Po pierwsze - za wychowanie katolickie, które dali mi rodzice, za rodzinę, w której czułam się kochana i w której wzrastało moje powołanie. Po drugie - za parafię, w której życiu brałam czynny udział od lat dziecięcych, oraz za wspaniałych ludzi, których Pan Bóg postawił na mojej drodze. Na myśli mam przede wszystkim ks. prałata Jana Jaworskiego, kapłana, który w szkole średniej uczył mnie religii, a swoją postawą pociągnął bardzo wiele osób, jak również siostry zakonne, których cichą pracę w międzyrzeckiej parafii bacznie obserwowałam. Dziękuję Panu Bogu również za moment wstąpienia do Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej oraz za to, co Pan Bóg dawał mi w zgromadzeniu przez konkretnych ludzi, którzy formowali mnie do tego życia; słowem, ale przede wszystkim świadectwem pokazywali mi jego piękno i wartość tej drogi życiowej.

 

W homilii podczas Mszy św. w Światowym Dniu Życia Konsekrowanego, 2 lutego, bp Kazimierz Gurda powiedział, że osoby życia konsekrowanego są podporą dla tych, którzy wybierają drogę życia rodzinnego. Jak rozumie Siostra tę rolę zgromadzeń zakonnych?

Tak się złożyło, że podczas jednego ze spotkań w grupach w ramach sympozjum w Lublinie wybieraliśmy do zreferowania bliski sobie temat. Ja wybrałam właśnie zagadnienie dotyczące tego, jak osoby konsekrowane mogą współpracować w dziale pomocy małżonkom i rodzinom.

Uważam, że jesteśmy bezwzględnie komplementarni dla siebie we współpracy. To, co dzisiaj daje rodzina społeczeństwu, bierze potem każdy - małżonkowie, osoba dorosła, starzec, także my jako osoby konsekrowane. To w konkretnych rodzinach i małżeństwach wzrastają konkretne powołania, a obdarzone nim osoby przychodzą do zgromadzeń zakonnych. Jeśli zdrowa rodzina wychowa dzieci zdrowe moralnie i duchowo, tacy ludzie będą później kształtować wnętrze swoich rodzin zakonnych. Nie jest prawdą, że np. kandydatkę do zgromadzenia można uformować tylko na sposób charyzmatu danego zgromadzenia. Podstawowa formacja, wieloaspektowa: ludzka, duchowa, społeczna, religijna, przebiega właśnie w rodzinie. I w tym względzie potrzebujemy siebie nawzajem. My - jesteśmy w pewien sposób świadectwem życia nadprzyrodzonego dla rodzin, zaś rodziny są dla nas wielkim świadectwem wzajemnej miłości. My dajemy rodzinom może trochę więcej od strony duchowej, natomiast one - przekazują przykład wierności i wzajemnej miłości, które są dla nas umocnieniem. Przekazują nam również jej owoc - dzieci, które przychodzą do naszych zgromadzeń.

 

Czym dla Siostry jest Rok Życia Konsekrowanego?

Ojciec Święty Franciszek dał nam go, aby pokazać światu piękno życia konsekrowanego. W znacznie większym stopniu czujemy teraz, że świat patrzy w naszym kierunku - aby zobaczyć, kim jesteśmy, ale też chcąc przyjrzeć się naszemu dawaniu świadectwa. Rok Życia Konsekrowanego dowartościowuje życie konsekrowane i osoby wybierające tę życiową drogę. Jest dla nas wezwaniem do tego, byśmy wypełniali zadanie bycia świadkami Pana Boga w świecie i świadkami nadprzyrodzoności. Także świadkami życia przyszłego, ponieważ życie konsekrowane chyba najbardziej antycypuje życie eschatologiczne - bezżeństwo, życie bez własności oraz posłuszeństwo Panu Bogu.

 

Jakie zadania stoją przez Zgromadzeniem Sióstr Opatrzności Bożej, którego historia liczy niemal 160 lat. Czy XXI w. przynosi nowe cele?

Zdecydowanie tak. Chcemy ciągle pamiętać o charyzmacie pierwotnym Sióstr Opatrzności Bożej, danym nam przez założycielkę sługę Bożą matkę Antoninę Mirską, tj. pomoc dziewczynie i kobiecie upadłej moralnie. Nie możemy i nie chcemy zamykać się na znaki czasu, które dzisiaj Pan Bóg nam objawia w Kościele, staramy się je dostrzegać. Jedną z ostatnich odpowiedzi na te znaki jest powstanie Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Przemyślu. Od dwóch lat w kompleksie zamkniętym funkcjonuje gimnazjum i internat dla dziewcząt z całej Polski, które pogubiły się na drogach swojego życia. Siostrom naszego zgromadzenia zależy na tym, by patrzeć na konkretnego człowieka, jakiego Pan Bóg stawia przed nami. Powierza nam go, pytając, co możemy dla niego uczynić.

 

Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej zgromadzenia wynika, że swoje placówki ma ono nawet w Japonii, gdzie również pracują siostry opatrznościanki pochodzące z naszej diecezji...

Niedawno wróciłam stamtąd z wizytacji. Znałam ten kraj głownie z opowieści, a teraz miałam okazję zobaczyć Japonię i z bliska przyjrzeć się pracy sióstr. W Japonii pracujemy od 1976 r. na dwóch placówkach: w samym Tokio oraz 600 km od stolicy - w Aioi, gdzie siostry prowadzą duże, bo liczące 140 dzieci przedszkole. Natomiast w Tokio siostry naszego zgromadzenia pracują w różnych działach pracy. Jedna z sióstr rok temu podjęła się zadania odpowiadającego naszemu charyzmatowi, co bardzo nas cieszy, a mianowicie pracuje z kobietami upadłymi moralnie, życiowo zagubionymi i tymi, które w przeszłości, doświadczając przemocy rodzinnej, zostały eksmitowane z domu. Druga z sióstr jest pielęgniarką w domu opieki nad osobami starszymi. Pozostałe siostry pracują w liceum oraz w przedszkolu prowadzonym przez księży salezjanów. Pan Bóg dał nam nowe dwa powołania z Wietnamu, realizowane właśnie w Japonii. 25 marca w kościele św. Michała Archanioła przy naszym domu w Tokio odebrałam śluby pierwszej z kandydatek, s. Heleny.

 

Na przełożonej generalnej zgromadzenia zakonnego spoczywa wiele obowiązków. Czuje Siostra trud pełnionej funkcji?

Można to odczytywać w ten sposób, jednak ja wolę postrzegać swoją rolę w kategoriach posługi zgromadzeniu, służby człowiekowi. Nakładając na nas obowiązki, Pan Bóg daje też potrzebne łaski, np. łaskę zdrowia, bardzo istotną ze względu na konieczność ciągłego podróżowania oraz gotowości w byciu do dyspozycji innych. Co ważne - Pan daje nam też łaskę oglądania owoców służby Jemu poszczególnych sióstr w konkretnych placówkach zakonnych. Każde zgromadzenie, również nasze, cieszy się z prowadzonych dzieł. Trzeba jednak pamiętać, że stoją za nimi konkretne osoby, obdarzone niezwykłymi charyzmatami, które Bóg daje po to, by zrealizować swój plan. Cieszę się bardzo, że jestem w Zgromadzeniu Sióstr Opatrzności Bożej - jest mi ono oczywiście najbliższe, właśnie w nim widział mnie Pan Bóg. Jako przełożona generalna mam okazję naocznie utwierdzać się w przekonaniu, że Pan Bóg, powołując różne osoby do tego zgromadzenia, przeprowadza swoje dzieło w Kościele i w świecie.

 

Czy często Siostra gości na Podlasiu?

U rodziców jestem nieczęsto. W czasie wakacji przyjeżdżam na urlop, natomiast zakres obowiązków w ciągu roku nie pozwala mi na takie wizyty. Bywam więc tutaj zdecydowanie za rzadko. Ale siostry Opatrzności Bożej nadal pracują w Międzyrzecu Podlaskim, jak też w Żelechowie i spotykamy się tutaj w zależności od potrzeb.

 

Dziękuję za rozmowę.

Źródło:
;