Imieniny: Dionizego, Szczepana

Wydarzenia:

Pod oknem

Wspólny Mianownik w Krakowie

 fot. facebook.com/wspolnymianownik

Raperzy Tau, Bęsiu, Dj Yonas, M.A.R.O. En odwiedzili w sobotę Kraków w ramach projektu Wspólny Mianownik. Po turnieju streetball’u, czasie świadectw, konferencji i koncertu w kościele Matki Bożej Saletyńskiej przy ul. Cegielnianej sprawowano Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie.

 

„My nie przychodzimy tutaj przekonywać, ale dajemy propozycję. Mówimy o swoim życiu, że jesteśmy tacy sami jako oni, że przechodzimy przez te same problemy i że Bóg, który wszedł w nasze życie niesamowicie je poprowadził – mówi Bęsiu. – Bóg nie jest rozwiązywaczem problemów, ale z Nim je przechodzimy i potrafimy być szczęśliwi w tym życiu. Podążanie za Jezusem daje nam dużo szczęścia” – dodaje raper.

Raperzy mówią o owocach projektu Wspólny Mianownik. Wiele osób podchodzi do nich bezpośrednio po koncertach, inni kontaktują się za pomocą mediów społecznościowych i dzielą się świadectwami albo proszą o pomoc. „Kiedy mówię, że moi rodzice się rozstali, że to miało wieki wpływ na mnie, że zacząłem się buntować, to oni odnajdują się w tej sytuacji. Podchodzą i pytają jak sobie z tym poradziłem” – mówi raper M.A.R.O. En.

Kraków został odwiedzony przez raperów w ramach drugiej edycji projektu, ale pomysłodawcy zapowiadają kontynuację. „Wierzę, że Bóg to będzie jeszcze bardziej poszerzał, jeszcze bardziej otwierał drzwi – my jesteśmy chętni, jesteśmy gotowi do działania” – mówi z entuzjazmem M.A.R.O. En.

W przyszłym roku chcieliby także pojawiać się w mniejszych miejscowościach. Jak przyznają, zainteresowanie jest duże. „Zależy nam na tym, żeby jak najwięcej młodzieży nie zgubiło swojej drogi życiowej i żeby ich wieczność nie była zaprzepaszczona” – mówi Bęsiu.

W każdym miejscu Wspólny Mianownik zaczyna się turniejem streetball’u, czyli ulicznej koszykówki. Jest czas świadectw, duchowych konferencji i koncertów. W czasie wydarzenia obecni są kapłani, którzy spowiadają. Wszystko kończy się Mszą św. z modlitwą o uzdrowienia, która, jak mówi Bęsiu, jest „zachętą, żeby otworzyć się przed Bogiem ze swoimi problemami, oddać Mu swoje życie”. Ale to dopiero początek, bo jeśli ktoś poczuje przynaglenie do rozwijania swojego życia we wspólnocie, to na Wspólnym Mianowniku są przedstawiciele różnych wspólnot z danej miejscowości czy okolicy i dają konkretną propozycję.

Źródło:
;