Imieniny: Anastazji, Eugenii

Wydarzenia:

Jaśniej

 fot. pixabay.com

Mając na uwadze coraz głębsze przeżywanie misterium Eucharystii metropolita krakowski wydał dekret zezwalający na udzielanie Komunii Świętej pod obiema postaciami w czasie Mszy św. siedmiu dni w roku. „Przeżywanie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia powinno na nowo ukazać wszystkim prawdę, że ten „największy dar”, jakim jest Eucharystia, znajduje się w centrum życia poszczególnych osób i wspólnot. Ku liturgii, a szczególnie ku Eucharystii zmierza cała działalność Kościoła i z niej wypływa cała jego moc” – napisał kard. Stanisław Dziwisz odwołując się do soborowej Konstytucji o Liturgii.

 

„Komunia święta pod dwiema postaciami ukazuje pełniejszy wymiar samego znaku, bo Komunia święta jest dokładnie ta sama, jej owoce są dokładnie takie same. Jednak spożywanie Komunii świętej pod obiema postaciami przypomina ucztę. Ucztę, która jest symbolem przebywania z Bogiem w niebie. Komunia święta pod obiema postaciami tutaj, na ziemi jest przedsmakiem tego, co ma się dokonywać tam – w niebie” – mówi ks. Stanisław Mieszczak SCJ z archidiecezjalnej komisja ds. liturgii i duszpasterstwa liturgicznego w Krakowie.

Dekret metropolity krakowskiego wskazuje na siedem obchodów w roku, w czasie których można udzielać Komunii świętej pod dwiema postaciami. Chodzi o Mszę Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek, o Mszę Wigilii Paschalnej oraz jedną ze Mszy świętych celebrowanych w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, uroczystość Zesłania Ducha Świętego, uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, uroczystość Narodzenia Pańskiego a także w dzień odpustu w kościele parafialnym lub rektoralnym. 

Ks. Mieszczak zaznacza, że w Kościele w Polsce panuje ogólna zasada, że o udzieleniu Komunii świętej pod dwiema postaciami decyduje kapłan odpowiedzialny za tzw. grupy specjalne. Taka praktyka często obowiązuje np. w żeńskich wspólnotach zakonnych albo dla grup świeckich na zakończenie rekolekcji. „Jednak w parafiach praktyka Komunii świętej pod dwiema postaciami była związana jedynie z głównymi wydarzeniami. Pamiętam, że na Rok Święty 2000 Ojciec Święty zachęcił, żeby biskupi dali takie pozwolenie na Wielki Czwartek i na Wigilię Paschalną. Później biskupi to przedłużyli na następne lata” – mówi zakonnik.

Liturgista zaznacza, że wprowadzenie praktyki Komunii świętej pod dwiema postaciami wymaga specjalnego przygotowania, począwszy od uświadomienia wiernym, że to nie jest „lepsza” Komunia święta – „ta sama, tylko znak jest pełniejszy”. Potrzeba też odpowiedniego przygotowania pod względem logistycznym. Musi być odpowiednia liczba szafarzy i naczyń liturgicznych – klasycznych kielichów i cyboriów a nie swoistych hybryd, gdzie mały kieliszek ustawia się w głębokiej patenie. „Praktycyzm zabija ducha” – komentuje ks. Mieszczak.

„Należy wykluczyć niebezpieczeństwo znieważenia Najświętszego Sakramentu, np. przez rozlanie Krwi Pańskiej, zwłaszcza tam, gdzie duża liczba osób i szczupłość miejsca nie pozwalałaby na bezpieczne i godne podawanie Ciała i Krwi Pańskiej” – czytamy w dekrecie datowanym na 8 marca.

Liturgiści zalecają, żeby Komunię świętą pod dwiema postaciami udzielały dwie osoby – jedna trzyma Najświętszą Krew, a druga – Najświętsze Ciało. Co nie oznacza, że wówczas potrzebnych jest dwóch zwyczajnych czy nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej. „Szafarzem jest ten, który udziela Komunii świętej. Dlatego nie ma problemu, żeby kapłan poprosił kogoś z wiernych, żeby przytrzymał kielich lub cyborium. Można je też postawić na jakimś stoliku, ale po co, kiedy druga osoba może je przytrzymać. Jest to godne i wygląda estetyczniej” – wyjaśnia ks. Mieszczak, ale zaznacza, że w polskiej rzeczywistości taka prośba szafarza może budzić problemy natury psychologicznej. „Nawet siostry zakonne się wzbraniają, bo uważają, że nie są godne. Są!” – mówi z uśmiechem ks. Mieszczak.

Jak podkreśla kard. Dziwisz, dekret stanowi jedynie o możliwości udzielania Komunii świętej pod obiema postaciami. O skorzystaniu z tego przywileju ma decydować proboszcz lub rektor kościoła. „Tu chodzi o pewną zachętę, żeby zrobić ten wysiłek i z tego znaku skorzystać wtedy, kiedy jest to możliwe do zrealizowania” – mówi ks. Mieszczak.

„Ja bardzo się cieszę z tego dekretu. Rzeczy nowe spotykają się z krytyką, więc i to też pewnie będzie krytykowane. Ale nie bójmy się tutaj krytyki – ten znak, który od samego początku był ważny dla chrześcijan, dzisiaj tak ukazany przypomina o zapomnianym wymiarze Komunii świętej. Wiem, że to jest bardzo potrzebne a myślę, że rozszerzenie tej praktyki poszerzy też sposób patrzenia na przyjmowanie Komunii świętej. Ufam, że tak będzie” – wyznaje krakowski liturgista.

Źródło:
;